„Zmiany przychodzą jak
lekki wiatr, który porusza zasłony o poranki i jak delikatne perfumy pachnące dzikimi
kwiatami, ukrytymi w trawie”
Rose zasnęła w trakcie
podróży. Gdy obudziła się pod wpływem głosu
Florence poczuła się inaczej. Zdecydowanie inaczej. Coś jej nie
pasowało, ale co?
Wysiadła z auta i
rozprostowała kości. Zabrała ze sobą torbę i szła za kobietą, która prowadziła
je do mieszkania Rose. Weszły właśnie do jednego z apartamentowców. Sprawiał
wrażenie bardzo drogiego, jednak dziewczyna nic nie mówiła. Weszły do windy i
wjechały nią na piąte piętro. Florence idąc korytarzem wypatrywała odpowiednich
drzwi. W końcu jej wybór padł na numer 512. Otworzyła kluczem drzwi i wspólnie
weszły do środka.
Dziewczynie aż zaparło
dech w piersiach. Czy to możliwe, że będzie mieszkać w bardzo drogim
apartamencie, który zapewnie kosztował tę osobę fortunę. Położyła torbę na
ziemi i przeszła do dalszej części mieszkania. Obejrzała salon, który
zdecydowanie przypadł jej do gustu i postanowiła, że będzie spędzać tu dużo
czasu. Po chwili znalazła się w kuchni połączonej z jadalnią. Jak najbardziej jej się spodobała, a najlepsze,
jej zdaniem były krzesła. Dwie łazienki, które
znajdowały się na parterze i piętrze. Jej ulubionym miejscem okazała się
sypialnia urządzona w stonowanych kolorach. Od razu rzuciła się na miękkie
łóżko i przymknęła powieki. Czuła się spełniona. W stu procentach. Gdy
otworzyła oczy ujrzała drzwi balkonowe, więc od razu wstała i udała się na
zewnątrz. Podeszła do barierki i podziwiała Londyn. Niedaleko jej mieszkania
widziała London Eye. Przypomniało jej się, że nigdy tam nie była, a minęło
trochę czasu odkąd tu zamieszkała. Może czas to zmienić?
-Oh, w końcu cie
znalazłam- usłyszała głos Florence.- Można się zgubić w tym mieszkaniu… Jak ci
się podoba?
-Jest cudownie. Osoba,
która to projektowała zdecydowanie trafiła w mój gust. Ale to wszystko jest
takie drogie, nie jestem przyzwyczajona do życia w luksusach.. Wciąż
zastanawiam się nad jednym. Kim jestem? Znasz moje imię, nazwisko?
-Teraz nadszedł czas,
aby przejrzeć się lustrze. Wtedy wszystkiego się dowiesz.
Chwyciła dłoń Rose i
zaprowadziła ją z powrotem do sypialni. Kazała zamknąć jej oczy, i dopiero na
znak mogła je otworzyć. Gdy Florence odsłoniła dłoń z oczu dziewczyny ona
przejrzała się w lustrze i nie mogła uwierzyć kim właśnie jest.
Dotknęła swoich długich
i gęstych kasztanowych włosów. Jej niebieskie oczy podziwiały idealną sylwetkę.
Ubrana była w bladoróżową sukienkę oraz w takiego samego koloru baleriny.
-Czy to naprawdę ja?-
spytała odwracając się w stronę zadowolonej Florence.
-Tak, Rose. A może
raczej Barbaro?- zaśmiała się- To twoje dokumenty, dowód, prawo jazdy, karty
kredytowe. W biurze jest reszta papierów dotyczących mieszkania i innych.
-Dziękuje. Nie mogę
uwierzyć w to kim jestem. To wydaje się takie nierealne, a jednak… A.. był
jakiś konkretny powód wybrania jej osoby?
-Dowiesz się w swoim
czasie. W związku z tym, że jesteś teraz Barbarą, wychodzisz dzisiaj na randkę
ze swoim chłopakiem- uśmiechnęła się szeroko i mrugnęła.- Może najpierw
prześpij się trochę, a gdy będziesz musiała się zbierać ja cię obudzę, zgoda?
Pokiwała głową i ruszyła
do sypialni. Pokonała schody i rzuciła się na łóżko, przed tą czynnością
rozebrała się do samej bielizny. Okryła się kołdrą i wdała się w objęcia
Morfeusza..
Florence nie wiedząc co
ze sobą zrobić usiadła na sofie i włączyła telewizor. Akurat leciał jakiś
program kucharski. Ze znudzeniem wpatrywała się w ekran, a po chwili przestała
zwracać uwagę na te urządzenie. Pogrążyła się w myślach. Teraz spoczywał na
niej ciężar upilnowania jednego z niedoświadczonych aniołów. Dostała tą
propozycję po raz drugi, jednak poprzednio miała bardzo trudne zadanie.
Przydzielili jej jednego z buntowników, do którego nie wiedziała jak dotrzeć. Starała
się na wszelkie sposoby jednak nic nie działało. Rada postanowiła, że jego
aniołem stróżem zostanie ktoś inny, a Florence wróciła do miasta. Były to dla
niej trudne chwile. Wiedziała, że zawiodła nie tylko siebie, ale i resztę rady.
Zarządzili, że nie będą wysyłać jej na ziemię wraz z podopiecznymi na czas
nieokreślony. Było jej ciężko, ale musiała pracować dalej na poprzednim
stanowisku. Aż w końcu pewnego dnia rada złożyła jej propozycję, na którą bez
wahania się zgodziła. Przydzielili jej anioła, który na pierwszy rzut oka nie
sprawiał problemów. Była szczęśliwa, bo w końcu mogła gdzieś wyruszyć, a także
pokazać się od lepszej strony. Wiedziała, że nie może zmarnować takiej szansy. Dzień
wcześniej przyszedł, przedtem wspominany anioł. Wydawał się być miły i
przyjacielski. Na razie chciała utrzymać między nimi dystans. Jakie było jej
zaskoczenie, gdy okazało się, że Paul ( bo tak miał na imię) chciał oddać swój
bilet swojej przyjaciółce. Nie spotkała się jeszcze z taką sytuacją. Przecież
każdy skorzystałby z takiej okazji, przynajmniej ona tak sądziła. Jednak mimo
wszystko polubiła Rose, która okazała się być naprawdę wartościową osobą. Wiedziała,
że jej zadaniem jest pomagać jej i wspierać, w trudnych chwilach, a także
pouczać i w najgorszym wypadku karać. W pewnym sensie cieszyła się, że znów
odwiedzi ziemię, bo ona nie umiała wytrzymać tyle czasu w jednym miejscu.
Lubiła podróżować, w dawnym wcieleniu odwiedziła kilka państw. Zwiedzała,
robiła zdjęcia, to była jej pasja. Jednak wszystko skończyło się gdy podczas
jednej z wypraw. Przez bardzo silny wiatr, który przewrócił drzewo wprost na
Florence. Nie dali rady jej uratować, więc trafiła tutaj. Z jednej strony
chciała zostać na ziemi i spełniać marzenia, zwiedzać miasta, zabytki, robić to
co chciała od zawsze. Z drugiej strony
cieszyła się, że będzie gdzieindziej, ponieważ na ziemi nie miała zbyt wielu
bliskich i znajomych. Jej rodzicie dawno zmarli, a ona musiała dać sobie sama
radę, bez wsparcia, bez słów otuchy. Była bardzo silną kobietą, udowodniła to
już kilka razy. W mieście aniołów nie było jej tak źle, poznała kilka miłych i
wartych poznania osób. Przynajmniej nie było nudno.
Spojrzała na zegar,
który wskazywał godzinę szóstą. Wyłączyła telewizor i wstała z kanapy. Schodami
dostała się do sypialni dziewczyny. Rose, jeszcze spała, jednak musiała już
wstać, aby przyszykować się na spotkanie z tajemniczym chłopakiem. Podeszła do
niej i zaczęła wymawiać jej imię, a po paru minutach obudziła się. Spojrzała
zaspanym wzrokiem na Florence, która lekko się uśmiechała.
-Czas się zbierać kochana-
powiedziała- Weź prysznic, a ja przygotuje ci ubrania.
-Ale..
-Żadnych ‘ale’, zmykaj.
Rose przeciągnęła się i
poszła do łazienki. Tak jak kazała jej Florence wzięła prysznic, wyszczotkowała
zęby, wysuszyła włosy i w ręczniku wróciła do sypialni. Brązowowłosa przebywała
w garderobie w poszukiwaniu odpowiednich ubrań. Gdy je wybrała zaniosła je do
pokoju, gdzie była już Rose. Podała je dziewczynie, aby się w nie przebrała. Po
kilku minutach wróciła. Jej ciało okalała biała sukienka, lekko rozkloszowana u
dołu. Czarne buty, na szpilce dobrze komponowały się z tego samego koloru
torebką. Włosy pozostawiła rozpuszczone, a makijaż postawiła na delikatny. Przeglądając
się w lustrze stwierdziła, że wygląda przyzwoicie, choć Florence mówiła co
innego.
-Na pewno mu się
spodobasz- uśmiechnęła się wcześniej wspomniana kobieta.
-Mogłabyś powiedzieć,
kim jest ten tajemniczy chłopak?- spytała lekko zdenerwowana.
-Właśnie idzie-
powiedziała i wstała z fotela.
-Skąd wiesz, przeci…-
nie zdążyła dokończyć gdyż usłyszała dzwonek do drzwi- Jak ty to robisz?
-Wrodzony talent-
zaśmiała się- Idź otworzyć.
Rose pokiwała głową i
poszła do przedpokoju. Wzięła kilka głębokich wdechów i chwyciła za klamkę. Gdy
zobaczyła kto stoi za drzwiami o mało nie zemdlała.
-Niall?- spytała
zszokowana.
.....................
I jak?
O JA PIERDOLE. Przepraszam za wyrażenie, ale to w pozytywnym sensie. Nie mogę w to uwierzyć, kim jej Jej chłopak?! Serio?! No nie.. To jest mega niespodzianka. Nie mogę w to uwierzyć nadal. Tak czytam, czytam i takie Niall?! A ja takie o co chodzi? xdd
OdpowiedzUsuńWiem jestem porypana xdd ale tak mam ;>
Super ten pomysł, ale to imię mi się nie podoba Barbara? ;/
Jestem ciekawa czy Rose powie kiedyś Niall'owi o tym kim jest i czy On Jej uwierzy? Ciekawe jak się potoczy dalej.
Czekam na następny! :3
Pozdrawiam! ;*
od-przyjazni-domilosci.blogspot.com
Co do imienia, powiąż ze sobą fakty :) Albo zajrzyj do zakładki bohaterowie.
UsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, dawaj dalej ;**
Nie lubię Barbary Palvin, ale postaram się ją przetrawić <3
hahahah xd
Do następnego ;3
http://still-the-one-ff.blogspot.com/ --> zapraszam w wolnej chwili ;3
Zostałaś nominowana do LA. Więcej informacji na http://mila28415.blogspot.com/2014/09/liebster-award.html
OdpowiedzUsuń