"Żadna wielka miłość
nie umiera do końca.
Można strzelać do niej z
pistoletu lub zamykać
w najciemniejszych zakamarkach
naszych serc, ale ona jest
sprytniejsza
wie jak przeżyć"
Westchnęłam
cicho. Liam otworzył szeroko drzwi abym weszła jako pierwsza., tak też
zrobiłam. W progu wpadł na mnie brunet o niebieskich jak ocean oczach., które
zdążyłam dojrzeć.
-Mógłbyś
ze mnie zejść?-zapytałam.
-Przepraszam,
nie zauważyłem cie-mówił-Jestem Louis.
-Rose.
-Liam
dużo nam o tobie opowiadał, na przykład, że....-zaczął, ale ktoś mu przerwał.
-Louis!-krzyknął.
-Nic
nie mówił-szybko zaprzeczył.
-Może
chodź już do salonu-powiedział Liam.
-No
dobra.
Przeszliśmy
przez jadalnię, kuchnię aż dotarliśmy do salonu. Usiadłam na tej samej
wygodnej, beżowej sofie. Na stoliku leżały miski pełne popcornu, wszelakie
napoje i stos płyt.
-Mam
nadzieję, że będzie coś innego niż horror?
-No
wiesz...
-Trudno-westchnęłam.
Po
chwili do salonu wszedł Niall z mulatem o czekoladowych tęczówkach. Czy oni
wszyscy muszą być aż tak przystojni?
-Hej-powiedział
cicho Niall.
-Hej-odpowiedziałam
równie cicho.
Liam
usiadł obok mnie, Louis również chciał jednak plany pokrzyżował mu ten sam
chłopak którego widziałam gdy wychodziłam z ich domu po mojej "furii".
-Jestem
Harry-podał mi dłoń, którą uścisnęłam.
-Rose.
Czułam
się trochę niezręcznie, ja jedna, a ich pięciu.
-Gdzie
jest łazienka?-zapytałam Liama.
-Tam
gdzie była-odpowiedział mulat.
Wstałam
z kanapy, przeszłam do jadalni, wbiegłam po schodach, a następnie weszłam do
łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i oparłam się o umywalkę. Parę głębszych
wdechów, wzrok przerzuciłam na lustro w którym ujrzałam Nialla. Odskoczyłam od
umywalki tym samym odwracając się w jego stronę.
-Możesz
wyjść?-zapytałam.
-Nie.
-Czego
chcesz?
-Porozmawiać.
-Nie
mamy o czym-wyminęłam go jednak złapał mnie za nadgarstek i poprowadził do
jednego z pokoi, próbowałam się wyrwać jednak był silniejszy.
Zamknął
za sobą drzwi, przyszpilił do ściany i zaczął całować, co dziwne odwzajemniłam
pocałunek.
Tak
bardzo brakowało mi jego dotyku, jego ust. Ten pocałunek uświadomił mi jak
bardzo za nim tęskniłam. Jego ręce błądziły po moich plecach, zjeżdżając coraz
niżej. Właśnie w tym momencie zaczął podwijać moją bluzkę jednak strąciłam jego
dłonie i odepchnęłam od siebie.
Chciałam
wyjść z pokoju jednak ponownie mnie powstrzymał.
-Poczekaj-powiedział.
-To
nie powinno się wydarzyć-powiedziałam.
-Ale
się wydarzyło.
-I
nigdy więcej nie wydarzy.
-Ale
zrozum, że mi nadal zależy.
-Powinieneś
wcześniej o tym myśleć gdy mnie zostawiłeś.
-Spróbuj
mnie zrozumieć, musiałem wyjechać.
-Gdzie?
-Nie
mogę powiedzieć.
-No
właśnie.
-Możemy
to jeszcze odbudować....
-To
nie ma sensu.
-Powiedz
mi prosto w oczy, że mnie nie kochasz, a wtedy odejdę.
-Ja...-nie
mogłam nic powiedzieć.
Gdzieś
w środku nadal żywiłam go uczuciem, silnym uczuciem, którego nadal nie mogłam
się pozbyć. Podobno "wielka miłość" nigdy nie
umiera, może to prawda, a może nie. To co zdarzyło się przed chwilą ugruntowało
mnie w tym, że nadal coś do niego czułam.
-Nie
umiem-powiedziałam cicho po czym wyszłam z pokoju.
-Będę
walczył-powiedział równie cicho.
Weszłam
jeszcze do łazienki, aby poprawić makijaż gdyż przez łzy nieco się rozmazał.
Wyszłam
z pomieszczenia, zbiegłam po schodach, ponownie przeszłam przez jadalnię, a
potem kuchnie i tak dotarłam do salonu gdzie był już Horan. Usiadłam na swoim
miejscu i jakby nigdy nic zaczęłam oglądać film.
...
-Możesz
przestać?-spytałam po raz kolejny.
-Ale
co?
-Dobrze
wiesz co.
Po
raz kolejny Harry się do mnie przybliżał, co chwila obejmował mnie ramieniem
albo przytulał pod pretekstem strasznego filmu, ale miał pecha bo oglądaliśmy
komedie! Jak ten człowiek mnie wkurza! Jeszcze raz tak zrobi to wyjdę.
-Liam-szepnęłam.
-Hmm?
-Gdzie
mogę się położyć?
-Chodź.
Ponownie
wstałam i poszłam za Liamem. Pokazał mi, w którym pokoju mogę spać. Weszłam do
łazienki, zamknęłam drzwi na kluczyk, aby nikt mi nie przeszkodził.
Ubrałam
się w
piżamę, a następnie wyszłam z łazienki i przeszłam do pokoju. Nie
wiedziałam czy to ten, ale byłam zbyt zmęczona, aby o tym myśleć. Położyłam się
na łóżku i zasnęłam.......
...
-Kim
ty do cholery jesteś!?-usłyszałam nad uchem.
No
pięknie, kolejna taka pobudka.
-O
co chodzi?-spytałam zaspanym głosem.
Przetarłam
dłonią oczy i spojrzałam na osobę stojącą przede mną.
-Co
ty robisz w tym łóżku?
-Śpię?-zapytałam
ironicznie.
-Tyle
to ja widzę, ale dlaczego śpisz w łóżku Nialla?
-Jak
to Nialla?-uderzyłam się otwartą dłonią w czoło-Pomyliłam pokoje.
-No
ja myślę.
-A
ty kim jesteś?
-Jestem
jego dziewczyną-odpowiedziała dumnie.
...........................
Hej,
i co nie spodziewaliście się czegoś takiego? No ja myślę :). Mam nadzieję, że
rozdział się podoba, liczę na komentarze.
PIEKNE !!!!! POPŁAKAŁAM SIE :') i przepraszamm że nie dawalam koma :'( mam nadzieje że mi wybaczysz???
OdpowiedzUsuńNic się przecież takiego nie stało
UsuńOj, nie moge się oderwać od laptopa odkąd zaczelam czytać tego bloga, strasznie wciąga pisz dalej <33333333
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Sporo się dowiedziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń