"Nie żałuje się znajomości z kimś
przez kogo byłeś chociaż przez
chwilę
Szczęśliwy."
-Wejdziemy?-zapytałam na co Liam
pokiwał twierdząco głową.
Weszliśmy
do środka, a Blanka od razu pobiegła do Nicka, a Mike podszedł do nas.
-Hej,
znowu się widzimy-uśmiechnął się szeroko.-Przypadek?-zaśmiałam się.
-Też
cie miło widzieć-powiedziałam.
-Rose!-krzyknęła
Blanka-Mogę iść dzisiaj do Nicka?
-No
wiesz....-zaczęłam, ale Liam mi przerwał.
-Ale
miałyście dziś przyjść do mnie-powiedział, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Super!-krzyknęła
Blanka
-To
może umówimy się na jutro?-zapytał Mike.
-Jasne-uśmiechnęłam
się.
-To
zadzwonię, pa-pocałował mnie w policzek po czym wraz z Nickiem wyszedł.
Usiadłam
przy stole, a przy mnie Blanka. Wzięłam menu w celu zamówienia czegoś do
jedzenia.
-Liam?
-Hmm?
-To
była tylko wymówka?
-Ale
o co ci chodzi?
-O
to, że my nigdzie nie idziemy.
-Otóż
mylisz się.
-Liam.
-Robimy
dziś maraton filmowy.
-Ale
ja....
-Wiem,
że ty i Niall, ale chyba nie będziecie się unikać w nieskończoność.
-Dam
radę.
-Idziesz
do nas i koniec, a przy okazji poznasz resztę chłopaków.
-A
Blanka?
-A
twoja mama?
-No
dobra.
-Myślałem,
że będzie trudniej.-zaśmiał się.
...
-To
widzimy się wieczorem-powiedziałam.
-Przyjadę
po ciebie-powiedział całując mnie w policzek, a następnie wsiadając do
samochodu.
Otworzyłam
drzwi, Blanka jako pierwsza pobiegła do środka. Weszłam do kuchni gdzie
siedziała rodzicielka czytając gazetę.
-Mamo
wychodzę dzisiaj-powiedziałam wyjmując sok z lodówki.
-Gdzie?
-Do
Liama.
-Do
twojego chłopaka?
-Mamo!
To jest przyjaciel, tylko przyjaciel!
-Już
się tak nie unoś.
-Zajmiesz
się Blanką?
-Oczywiście,
że tak.
-Dobra
idę do siebie.
-Leć-zaśmiała
się nerwowo.
Weszłam
do pokoju, rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu. Przeszukałam prawie
wszystkie szafki z czego została mi tylko jedna wielka szafa, a to tylko po to,
aby znaleźć pamiętnik.
Wyjęłam
znajdujące się w szafie ubrania, a następnie rzuciłam gdzieś obok. Wyrzuciłam z
niej prawie wszystkie ciuchy jednak nadal nie mogłam znaleźć pamiętnika.
Opadłam bezwładnie na łóżko, ale po chwili zaczęłam się wiercić gdyż wyczułam
coś twardego pod plecami. Wstałam i wzięłam przedmiot do rąk. . Znalazłam.
Skakałam z radości, nareszcie. Z powrotem usiadłam na łóżku po czym otworzyłam
pamiętnik na ostatniej stronie:
Drogi pamiętniku. Muszę ci powiedzieć, że tak jakby
odzyskałam chęci do życia. Pewna osoba uświadomiła mi, że nie warto żyć
wspomnieniami. Zaczynam nowe lepsze życie bez Niego. Najwyraźniej nie był wart
mojego poświęcenia i najważniejszej: miłości.
Może na nowo się zakocham. Kto wie? Może w końcu będę szczęśliwą
dziewczyną. Nie pozwolę, aby znowu ktoś zniszczył mi życie. Nie chcę
ponownie tego przeżywać, ponownie płakać, ponownie użalać się nad sobą.
Choć mnie zostawił nie żałuję żadnej spędzonej chwili razem bo
przecież nie żałuje się znajomości z kimś przez kogo byłeś chociaż przez chwilę
Szczęśliwy.
Samotna
łza spłynęła mi po policzku. Szybko zamknęłam pamiętnik, a następnie delikatnie
położyłam obok. Zacisnęłam powieki, aby całkowicie się nie rozpłakać. Wdech,
wydech, wdech, wydech. Spokojnie, oddychaj.
Poszłam
do łazienki gdzie przepłukałam twarz zimną wodą. Głęboki wdech, uśmiech i do
przodu.
Wyszłam
z pomieszczenia w którym przed chwilą byłam. Poskładałam wszystkie ubrania,
następnie włożyłam je do szafy. Pamiętnik położyłam na jego dawne miejsce.
Spojrzałam na zegarek, była 16, a więc krótka drzemka nie zaszkodzi bo maraton
filmowy=nieprzespana noc.
...
-Rose-usłyszałam
nad uchem jednak zignorowałam to i próbowałam ponownie zasnąć.
-Kim
jesteś i dlaczego mnie budzisz-podniosłam jedną rękę do góry
-Rose,
ile ty możesz spać-powiedział to tak głośno, że aż spadłam z łóżka.
-Zabiję
cie Liam!-krzyknęłam i zaczęłam go gonić.
Gdy
wybiegł z mojego pokoju zamknęłam drzwi na klucz, następnie wchodząc do
łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic przebrałam się we wcześniejsze ubrania.
Spakowałam do torby piżamę, kosmetyki i inne potrzebne rzeczy.
Wyszłam
z łazienki, otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. W przedpokoju stał Liam
rozmawiający z moją mamą. Rodzicielka nawijała jak najęta, a on tylko
przytakiwał. Cicho się zaśmiałam. Postanowiłam jeszcze nie schodzić, niech
chłopak pocierpi. Usiadłam na jednym ze schodków i przysłuchiwałam się rozmowie.
Po
10 minutach 'znęcania' się nad Liamem postanowiłam wkroczyć do akcji.
-Możemy
już iść-powiedziałam przewieszając torbę przez ramię.
-To
do widzenia-uśmiechnął się.
-Do
widzenia i pamiętaj.
-O
czym?-zapytałam.
-O
niczym-odpowiedzieli równocześnie.
-I
tak się dowiem.-powiedziałam wychodząc z domu.
Wsiadłam
do samochodu w którym po chwili pojawił się Liam.
-O
czym rozmawiałeś z moją mamą?-zapytałam gdy odpalił silnik.
-O...pogodzie.
-O
pogodzie mówisz-powiedziałam podejrzliwie.
-Tak
o pogodzie
-I
tak się dowiem.
Liam
westchnął głośno dając mi do zrozumienia iż nie ma ochoty na moje pytania, ale
z natury jestem wredna więc zaczęłam temat o pogodzie. Skoro z moją mamą
rozmawia to i ze mną może porozmawiać o warunkach klimatycznych.
-Drogi
przejezdne, temperatura umiarkowana, ciśnienie...-wymieniałam.
-Dojechaliśmy-powiedział
z widoczną ulgą.
Wyszłam
z samochodu ściskając ze zdenerwowania ramię torebki. Nie wiedziałam jak mam
się zachowywać przy Niallu, udawać, że się nic nie stało i normalnie z nim
rozmawiać czy nawrzeszczeć na niego i wyjść. Pierwszą opcję raczej odrzucę bo
nie będę umiała normalnie się do niego odzywać, a co do nawrzeszczenia to
ciekawa opcja, ale...
-Nie
denerwuj się-powiedział obejmując mnie ramieniem.
-Jak
mam się wobec Niego zachować?
-Nie
zwracaj uwagi.
Westchnęłam
cicho. Liam otworzył szeroko drzwi abym weszła jako pierwsza., tak też zrobiłam
...........................
Witajcie.
Bez zbędnego przedłużania, komentujcie, obserwujcie nie wiem cokolwiek,
pokażcie, że czytacie tego bloga.
super genialny :)
OdpowiedzUsuńHe, he tak oczywiście, tylko przyjaciel wszyscy wierzą. :)
ciekawe jak rozwinie się akcja w domu i co z niallem.
czekamy na ciąg dalszy :*.
dalej kocham :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś że piszesz tego bloga, uwielbiam go i zaliczam do najlepszych więc pisz dalej, także będe dodawać komentarze jeśli to cię zmotywuje do dalszego pisania, KOCHAM <3333333333333333333333333
OdpowiedzUsuń