2.24.2014

Rozdział 21










"Wytrwałość to podobno klucz do
sukcesu, ale
bez łutu szczęścia bywa syzyfową
pracą"











...






To nie może być on, nie może być!

-Lucas-szepnęłam-Dlaczego?-zapytałam, ale on wyszedł.


Opadłam bezsilnie na podłogę.






W moich oczach pojawiły się łzy, którym pozwoliłam swobodnie wypłynąć.  Podkuliłam nogi aż po szyję, rozejrzałam się po pomieszczeniu jednak nic nie zauważyłam bo było ciemno.

Dlaczego on mi to zrobił? Odkąd pamiętam Lucas się we mnie podkochiwał, wiedziała to tylko Emily i Niall, a ja dowiedziałam się całkiem przypadkiem..

Wspomnienie

Idę przez zielony park. Wiosna tego
roku jest cudowna. Kwiaty kwitną, drzewa 
robią się bardziej zielone,
słońce świeci, wesołe
dzieci biegają
po parku. 
Niestety musiałam już wracać
jednak po drodze postanowiłam
wstąpić jeszcze do Nialla.
Zapukałam do drzwi, i po 
chwili pojawiła się w nich pani Maura.
-Dzień dobry, jest Niall-powiedziałam.
-Rose! Tak jest, wejdź-uchyliła szerzej drzwi.-
Jest u siebie.
-Dziękuje.
Weszłam po schodach na górę do Jego
pokoju. Gdy miałam otwierać drzwi 
usłyszałam urywek rozmowy.
-Co ty pieprzysz?! Zakochałeś się?! W niej?!
-To jest silniejsze ode mnie..
-Jesteśmy przyjaciółmi, chciałem ci to powiedzieć,
zrozum ja ją kocham..
-Zrozum, że ona jest moja!
-Ja to wiem, ale muszę jej to powiedzieć.
-Spróbuj tylko, wyjdź stąd!
-Ale Niall.
-Wyjdź!
Chłopak wstał, i kierował się do 
drzwi, natomiast ja weszłam do łazienki.
Gdy usłyszałam, że Lucasa już nie ma 
wyszłam z pokoju i poszłam do Nialla.
Zapukałam, po czym weszłam do środka.
-O mnie rozmawialiście?-spytałam, ale nic 
nie odpowiedział-O mnie rozmawialiście-
ponownie spytałam.
-Tak-westchnął-Ale nie przejmuj się
nim.
-Jak mam się nim nie przejmować? 
Dlaczego go tak potraktowałeś?
Przecież to twój przyjaciel.
-On już nie jest moim 
przyjacielem.-mruknął.


Kolejne łzy spłynęły po mokrym już policzku.

...


-Wstawaj kochanie-usłyszałam nad uchem co wywołało nieprzyjemne dreszcze na całym moim ciele.

Leniwie otworzyłam oczy,  myśląc nad tym dziwnym snem. Śniło mi się, że Lucas mnie porwał, ale przecież to niemożliwe. Jednak grubo się myliłam..

- Gdzie ja  jestem?- spytałam  rozglądając się po pomieszczeniu  jednak nie  usłyszałam żadnej  odpowiedzi. -Gdzie jestem?-ponowiłam próbę.

-Daleko.

-Dlaczego mnie tu trzymasz?

-Chce żeby Niall cierpiał, tak samo jak ja cierpiałem gdy zakazał mi się z tobą spotykać.

-Dlaczego mścisz się na mnie?

-Bo on ciebie kocha, jestem ciekaw do czego się posunie, abyś do niego wróciła.

-I będziesz mnie tu tak trzymał?

-Sprawię, że każdy twój dzień tu będzie koszmarem, będę ci się śnił po nocach, sprawie, że będziesz tak samo cierpieć jak ja.

Zaczęłam się trząść. Jego słowa uderzyły we mnie, tak samo jak jego ręka w mój policzek. Złapałam się za bolące miejsce i spojrzałam na oprawcę. Uśmiechał się triumfalnie, ucieszony ze swojego gestu jednak mi nie było dane szczęście.

Chciałam wstać jednak powstrzymał mnie i ponownie upadłam na ziemię.

-Kochanie zostań, zabawa się dopiero zaczyna.-szepnął mi do ucha.





...


Oczami Emily

-Gdzie ona jest?-pytałam sama siebie.

Przecież nie zostawiłaby tu telefonu, ani nie zostawiłaby tej cholernej kartki. To nie w jej stylu. Krążyłam po jej pokoju w poszukiwaniu Rose. Na łóżku znalazłam kartkę.

Nie szukaj mnie, nie 
chce was znać,
żegnajcie.

Rose


Ona nie mogłaby tego napisać, po pierwsze to nie jej pismo. A po drugie znam Rose, i nigdy, ale to nigdy by tak nie napisała.


-Ona by się tak nie zachowała.-sięgnęłam po jej telefon, który też zostawiła, wybrałam numer Dereka i czekałam aż odbierze.

-Hej Rose, jak tam-usłyszałam.

-Derek, to ja Emily, Rose zniknęła, nie wiem gdzie jest, pomóż mi!!-mówiłam jak najęta do słuchawki, nie byłam w stanie się uspokoić.

-Jak to zniknęła? 

-Odebrałam ją z lotniska, poszłyśmy do mojego mieszkania, kazałam jej się położyć bo była zmęczona, potem poszłam do sąsiadki chwilę popilnować jej dziecko, ponieważ poszła do sklepu, a gdy wróciła od razu przeszłam do domu, ale tam jej nie było. Zostawiła kartkę, że nie chce nas znać, ale to na pewno nie ona, ma zupełnie inne pismo, co mam zrobić?

-Wsiadam w najbliższy samolot i lecę, masz jakieś podejrzenia kto mógł to zrobić?

-Lucas-szepnęłam-Ma identyczne pismo, mówił wcześniej, że do mnie wpadnie, ale jaki byłby sens jej porwania?

-Nie wiem tego, idź na policję złóż zeznania, będę niedługo, cześć-usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia.

Telefon Rose wrzuciłam do torebki, wyszłam z mieszkania uprzednio je zamykając po czym weszłam do samochodu, odpaliłam silnik i pojechałam prosto na komisariat.



...




-Jeżeli będziemy coś więcej wiedzieli powiadomimy panią, może przychodzi coś pani do głowy gdzie brat mógł zabrać Panią Parker?

-Nie wiem, rodzice mają domek w Seattle, ale raczej by jej tam nie zabrał bo tylko rodzice mają klucz, nie wiem.-pokręciłam głową.

-Jest szansa, że mogli dać jemu ten klucz?

-Wątpię, rodzice są teraz we  Francji.

-A więc, zaczniemy poszukiwania, tyle na razie możemy zrobić.

-Dziękuje-powiedziałam i wyszłam.



.......................
Dziś odrobinę dłuższy. Słuchajcie, nie jestem pewna czy będę opisywała co działo się z Rose, czyli co on jej tam "robił", po prostu wiedzcie, że się nad nią znęcał. Będę opisywała jej uczucia, może pojawią się wspomnienia, ale nie jestem pewna czy wydarzenia, spróbujcie mnie zrozumieć.
Czytałam komentarze pod ostatnim rozdziałem, parę osób sądziło, że to jej ojciec, ale miałam inną teorie. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.




Następny rozdział=5 komentarzy 

5 komentarzy:

  1. Też myślałam, ze to jej ojciec xd, więc mnie zaskoczyłaś i wróciła., w końcu, wiec komentuję.
    Rozdział zarabisty, bardzo mi się podoba.
    Kiedy następny kochana ?
    Ps. Ona musi być z Niallem!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. W jeden przeczytałam caly twoj blog, bo tak mnie wciągło czytanie :). Napisz jak najszybciej nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że to jej ojciec, ale i tak rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥

Obserwatorzy

Layout by Yassmine