"Nasza przeszłość
nadaje kształtu
przyszłości"
...
Oczami Dereka
Przeklinałem
pod nosem. Dlaczego pozwoliłem jej tam pojechać? Dlaczego byłem takim kretynem?
Spakowałem
najpotrzebniejsze ubrania, podszedłem do laptopa, i zacząłem szukać
najbliższego lotu do Los Angeles.
Jest!
Ale dopiero za dwie godziny. Zabukowałem bilet, po czym wyszedłem z domu,
wsadziłem walizkę do bagażnika. Odpaliłem silnik, i ruszyłem w stronę domu
Nialla.
Dlaczego?
W końcu tylko on wie kim jest Lucas i gdzie go można znaleźć, więc on jest
ostatnią deską ratunkową.
Gdy
byłem już pod jego domem, wyszedłem z samochodu, podszedłem do furtki,
otworzyłem ją, po czym zapukałem do drzwi.
-Jest
Niall?-spytałem Liama.
-Jest,
a coś się stało?
-Muszę
z nim porozmawiać, zawołasz go?
-Niall!-krzyknął,
a po chwili ujrzałem blondyna schodzącego po schodach.
-Derek?
-Niall,
powiedz mi gdzie mógłby być teraz Luca?
-Ale
po co ci to?
-Rose
zniknęła, ktoś ją porwał, wszyscy go podejrzewają.
-Jak
to zniknęła?! Gdzie ona wyjechała?!
-Do
Los Angeles, była u Emily, ale teraz jej nie ma.
-Ruszać
się, lecimy do Los Angeles-powiedział Liam.
-Nie
trzeba ja i tak lecę więc nie musicie.
-Musimy,
Rose jest tak samo ważna dla nas jak i dla ciebie-powiedział Niall.
-Właśnie,
poczekaj chwilę, weźmiemy tylko walizki i możemy lecieć-i tyle ich widziałem.
Po
niecałych 10 minutach, wrócili jednak był z nimi jeszcze jeden chłopak.
-Harry
z nami jedzie.
-Ok,
chodźcie.
Ruszyliśmy
w stronę mojego samochodu. Usiadłem od strony kierowcy, a chłopacy chowali
walizki w bagażniku.
Gdy
weszli do środka odpaliłem silnik, nacisnąłem pedał gazu i byliśmy w drodze na
lotnisko. Przez cały czas w aucie panowała cisza, którą co jakiś czas przerywał
szmer z zewnątrz.
-Kiedy
ją porwano?-zapytał Liam.
-Wczoraj.
-I
dopiero teraz ktoś to zauważył?!-krzyknął lokowaty czym zwrócił na siebie
uwagę-No co?
-Nic.
-Wiesz
chociaż jak to się stało?
-Podobno
jak przyleciała, poszła do Emily, spała, a potem jej już nie było
-Dlaczego
on to zrobił?-mówił szeptem Niall jednak wszyscy go słyszeli-Przecież
on..Wiem!-krzyknął.
-Co?
-Ona
może być w tej piwnicy, gdzie zawsze siedzieliśmy!-wykrzyczał-Daj mi telefon,
muszę zadzwonić do Emily, będzie wiedziała jak tam dotrzeć, a zanim my dolecimy
trochę się zejdzie.
-Masz-podałem
mu-Łączy się z Rose, bo Emily nie ma mojego numeru
-Ok.
Może jest jakaś nadzieja?
-Emily?Tu
Niall, powiadom policje, że Rose może być w piwnicy, tam gdzie razem
chodziliśmy, pamiętasz? Jak coś to dzwoń.-oddał mi telefon.
Wysiadłem
z samochodu gdyż byliśmy już na parkingu przed lotniskiem. Otworzyłem bagażnik,
wyjąłem z niego wszystkie walizki, po czym wszyscy weszliśmy do budynku.
W
środku ludzie przepychali się przez innych po to, aby zdążyć na swój
samolot. Odebrałem bilety po czym wszyscy
przeszliśmy przez odprawę, a po chwili siedzieliśmy w
samolocie.....
...
Oczami Emily
Po
telefonie Nialla wróciłam na komisariat powiadomić funkcjonariuszy o moich
podejrzeniach. Policjant szybko zareagował, wysłał kilku policjantów na
miejsce, które wskazał Niall.
Po
godzinie do jednego z funkcjonariuszy zadzwonił telefon, który odebrał, a po
chwili zwrócił się do mnie.
-Przykro
mi, nikogo tam nie ma-powiedział, a po moim policzku spłynęła łza, a zaraz po
niej kolejna i kolejna.
-J-jak to?-spytałam łamiącym głosem.
-Może poda nam pani numer telefonu rodziców? Moglibyśmy ustalić
czy pani brat ma klucz do ich domu czy nie ma.
-Dobrze-napisałam na kartce.
-Jeżeli dowiemy się czegoś więcej, na pewno do pani zadzwonimy.
-Dziękuje, do widzenia.
Wyszłam z komisariatu, wsiadłam w samochód i pojechałam nim na
lotnisko, aby odebrać Dereka.
Gdy dojechałam na miejsce, zamknęłam samochód, weszłam do środka i
usiadłam na jednym z krzesełek. Rozglądałam się na wszystkie strony jednak
wciąż go nie znalazłam.
Po około pół godzinie czekania poczułam czyjąś ciepłą dłoń na moim
ramieniu więc prędko wstałam i popatrzyłam się na "napastnika".
" Napastnikiem" okazał się Derek.
-I co jakieś wiadomości?-spytał.
-Nie było jej w piwnicy-powiedziałam głęboko wzdychając.
-Gdzie ona może być?- szepnął łamliwym głosem po
czym usiadł na krzesełku chowając twarz w dłonie.
-Nie wiem-poczułam jak kolejna fala łez chce wypłynąć jednak
chciałam być silna.
-Emily-usłyszałam.
-Cześć Niall-przytuliłam go.
-Wiedziałem, że będzie chciał się zemścić-powiedział.
-Jak to? Za co?
-Kiedyś powiedział mi, że...zakochał się w Rose....A ja wybuchłem,
nie chciałem go wtedy znać, powiedziałem mu, żeby nie zbliżał się do niej, a
potem go w ogóle nie widziałem. To wszystko moja wina, tylko moja.
-Nie Niall, nie twoja, to ja nie powinienem jej pozwolić
wyjechać.-mówił Derek.
-Wszyscy jakoś zawinili-powiedział szatyn, którego teraz
zauważyłam.
-Masz rację-powiedział lokowaty na co Niall prychnął.
-To chodźcie do mnie-powiedziałam.
.........................................
Ugh! Znów taki krótki, przepraszam, przepraszam! Mam nadzieję, że
mi jakoś wybaczycie. Opowiadanie przewiduje na ok. 35 rozdziałów, może być ich
więcej bądź mniej.
Dziękuje za wszystkie komentarze i za taką ilość wejść, a także
obserwatorów.
Następny rozdział=5 komentarzy
Skomentujcie
nawet kropką na znak, że czytacie
.
.............. Kropką to kropką xD
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym rozdziałem
to opowiadanie miło się czyta ...
co się dzieje z Rose ?
Świetny rozdział, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection1237.blogspot.com/
super<3
OdpowiedzUsuńwspaniały zapraszam reż do mnie http://how-to-stole-my-heart.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń