2.25.2014

Rozdział 23











"Popatrz jak wszystko
się zmienia
raz coś jest
a raz czegoś 
nie ma"







...

5 dni później

Narracja trzecioosobowa


-Jakieś wieści?-spytał Derek.

-Nie-pokręciła głową-Może zadzwonię?

-Dzwoń.

Wybrała numer policji, przyłożyła telefon do ucha, jeden sygnał, drugi...

-Pani Emily?

-Tak.

-Właśnie mieliśmy do pani dzwonić, okazało się, że pani brat ma klucze od ich domu i prawdopodobnie tam przetrzymuje panią Parker, wysłaliśmy już służby, aby sprawdziły ten teren.

-Już tam jedziemy, do widzenia-powiedziała i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się.-Derek, zbierajcie się, jedziemy!-krzyczała.

-Gdzie?

-Do Seattle-powiedziała wychodząc z domu.

-Znaleźli ją?-spytał z nadzieją Niall.

-Może tam być.

Zamknęła drzwi na klucz, a następnie wszyscy weszli do jej samochodu. Odpaliła silnik, 



Kierunek-Seattle 


... 



Oczami Rose


Kolejny dzień. Kolejny dzień pełny cierpienia, nienawiści. Mam dość. Nie chce już żyć. Nie mam nadziei. Nie znajdą mnie. Ile tu jestem? Godzinę, tydzień, rok? 

Z każdym dniem było coraz gorzej. Lucas mimo moich próśb, błagań i tak To robił. Na moich nadgarstkach jest jeszcze więcej blizn niż przedtem. Schudłam i to diametralnie. Moje ciało zdobiły liczne siniaki, łuk brwiowy rozcięty tak samo jak warga.

Nie umiem sama wstać, siedzę ciągle na zimnych kafelkach. Nikt ani nic nie może mi pomóc. Straciłam już jakiekolwiek nadzieje, zostanę tu już na zawsze. Czuję do siebie obrzydzenie, nigdy nie spojrzę w lustro. 

Mogłam nie wyjeżdżać, ale co to by dało? W Londynie miałabym jeszcze więcej problemów niż tu. Tęskniłam za mamą, Derekiem, Liamem, Niallem, nawet za Harrym co było bardzo dziwne. Chciałam, się w końcu stąd wydostać, zapomnieć, jednak nie było to takie łatwe. 

Lucas codziennie mówił, że mnie nie kochają, bo gdyby kochali już dawno by znaleźli, prawda? Nie chciałam wierzyć w jego słowa, choć stawało się to bardziej prawdopodobne.

Każdego dnia próbowałam stąd uciec, parę dni wcześniej prawie mi się udało jednak On mi przeszkodził gdy wychodziłam przez okno. Nie chce wspominać tego dnia, co jest bardzo trudne..


Wspomnienie

Nareszcie! Udało mi 
się wyjść z tej 
cholernej piwnicy.
Pobiegłam schodami 
w górę. Przez chwilę 
zastanawiałam się w którą
stronę pójść. Za oknami
świeciło słońce.
Znajdowałam się w jak
sądzę salonie.
Nic  nadzwyczajnego.
Ciemna sofa, obok
niej stolik na którym
leżały gazety.
Na przeciwko sofy
wisiał telewizor
plazmowy, a nad nim
półka z książkami. 
Ujrzałam okno więc jak
najszybciej do niego podbiegłam.
Otworzyłam je i gdy chciałam wyjść
zobaczyłam go.
-Co ty do cholery robisz?!-wydarł
się na mnie ciągnąc za ramię-I
co? Nic nie powiesz? Taka odważna
byłaś jak chciałaś wyjść, a teraz?
Mówić nie umiesz?!
Uderzył mnie, ale tym
razem parę razy mocniej.
Upadłam na podłogę, trzymając
się za obolałe miejsce.
-Jesteś zwykłą szmatą!-wysyczał.
Chwycił mnie za ramię i znów
zaprowadził do piwnicy.
Znowu To zrobił.

Koniec wspomnienia.


Wtedy przeszedł samego siebie. Płakałam, nie ,  ryczałam jak małe dziecko co go jeszcze bardziej nakręcało. 

-Cześć kochanie-powiedział podchodząc do mnie.

-Nie mów tak do mnie-syknęłam.

-Pewność siebie wróciła, co?-zaśmiał się gorzko.-Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? Nie?-podszedł do stolika z którego podniósł..broń?!-Wiesz, nie przydasz mi się już więcej-załadował broń-żegnaj...


.........................
Musiałam przerwać akurat w tym momencie, wybaczcie,ale po prostu musiałam. 
Jak myślicie, co się stanie Rose?
Czy nie będzie już za późno?
Sugestie mile widziane :)

Następny rozdział=6 komentarzy







3 komentarze:

  1. Zarąbisty rozdział, normalnie zabije cię chyba, że przerwałaś w takim momencie.
    Jak tak można ja się pytam ?
    Czekam z niecierpliwością na nexta.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. zaskoczyłaś mnie ! ale jest zajebiste ;*

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥

Obserwatorzy

Layout by Yassmine