10.18.2014

Sezon 2, rozdział 25




             Edit: Zapraszam na nowo założonego bloga, na razie bohaterowie :) You should feel this




„Słowa „wierzę ci” mają głęboki sens, bo „wierzę ci” to już połowa „ufam ci”, a zaufanie to najpiękniejszy prezent jaki można otrzymać”




Czuję przy sobie przyjemne ciepło, otula moje ramiona, a kończy się na tali. Czuję, że ktoś mnie obserwuje, czuję to. Wzrok tego kogoś, albo czegoś spoczywa na mojej głowie. Nie ruszam się, ale podejmuje próbę i spoglądam w górę.

-Cześć- powiedziałam cicho lekko się uśmiechając.

-Cześć- odpowiedział mi, odwzajemniając gest.- Wyspałaś się?

-Jesteś bardzo wygodny- zaśmiałam się.

-Um, dziękuje?- zaśmiałam się (znowu), ale dlaczego?

-Kto pierwszy idzie do łazienki?- spytałam wtulając twarz w jego tors, było mi naprawdę dobrze..

-Może ja? Będzie szybciej- wytknęłam mu język, jednak podniosłam się z jego ciała i położyłam obok.

-Okey- westchnęłam patrząc na oddalającą się sylwetkę Horan’a.

Muszę przyznać, że Niall jest i był wygodny, że tak się wyrażę. Lubiłam przytulać się do niego, był tak przyjemnie ciepły. Wykorzystywałam jakikolwiek pretekst, aby znów poczuć się tak dobrze. No cóż, szkoda, że teraz tak nie mogę..


Oczami Niall’a


Wstałem z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Po drodze z walizki wyjąłem kąpielówki i jakieś krótkie spodenki. Idziemy na plaże, tak?

Dotarłem do łazienki i zamknąłem drzwi na klucz. Chciałem chwilę pomyśleć. 

Przede wszystkim o tym co dzieje się teraz. Mówię o mnie i Barbarze. Ja czuję, że coraz bardziej się do niej przekonuje, że lubię przebywać w jej towarzystwie, że lubię z nią rozmawiać, co nie za bardzo okazuję, ale taka jest prawda. Zaczynam czuć coś do niej, ale nie jestem pewny co to jest. Nie wiem co się stało z jej zachowaniem, próbuje być miła, próbuje zbliżyć się do mnie, a mi to nie przeszkadza. I właśnie w tym jest problem. W niektórych momentach przypomina mi Rose, na przykład wczoraj, gdy wybieraliśmy film, zdecydowała, że obejrzymy Ted’a, to była jej ulubiona komedia, a teraz Barbary też? O co w tym chodzi? Gubię się we własnych uczuciach. Najgorsze jest to, że do Barbary powinienem czuć nienawiść, za to wszystko co zrobiła mnie i… Rose. To przez nią wtedy wybiegła, to wtedy skoczyła pod samochód, niemniej jednak jest to też moja wina, bo pocałowałem ją. Próbowałem się powstrzymać, ale jak zauważyliście nie udało mi się. Teraz wszystko wraca. Śmierć Rose, ta pikająca maszyna, oznaczająca zatrzymanie akcji serca, ja.. wciąż ją kocham, nie zapomniałem. Dlatego to takie złe. To jest wręcz niedorzeczne. Nie powinienem nawet się z nią spotykać. Chodzi o Barbarę. Ale czuję, że zbliżam się do niej, coś przyciąga mnie do tej dziewczyny, coś znajomego, na razie nie wiem co…

Wszedłem pod prysznic, który nieco rozluźnił moje spięte mięśnie. Gorące kropelki wody spływały po moim ciele, sprawiając, że na chwilę zapomniałem o otaczającym mnie świecie. Dlatego lubię brać prysznic, mogę wtedy odpocząć.

Niestety, dobre chwile kiedyś się kończą. Wyszedłem spod prysznica, i wytarłem swoje ciało. Założyłem kąpielówki, oraz spodenki i ruszyłem w stronę sypialni. Barbara leżała na łóżku wgapiając się w sufit, zapewne nie zauważyła mojego przyjścia. Odchrząknąłem, a jej wzrok w końcu padł na mnie.

-Możesz już iść, łazienka wolna- powiedziałem i wyszedłem z pokoju nie czekając na jej odpowiedź.

W jednej chwili znalazłem się w salonie. Dotarłem do drzwi balkonowych, otworzyłem je i znalazłem się na tarasie, z racji, że domek  był jedno piętrowy. Usiadłem na krzesełku i przymknąłem powieki. Tęsknie za tobą Rose..


Oczami Barbary/Rose


Leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit. Byłam pogrążona w myślach, które nie chciały opuścić mojej głowy. To on nie chciał z niej wyjść! Siedział tam uśmiechając się szeroko, mówiąc coś czego nie rozumiałam, ale to był mój najmniejszy problem. Właśnie. On był moim problemem. Ja wiem, że on nie akceptuje mnie, jako Barbary, ale to jest silniejsze. Chcę go mieć go przy sobie, móc przytulić w każdej możliwej chwili, pocałować najdłużej, aż zabraknie tchu, czy to tak wiele?

-Oh, Rose- usłyszałam i przeniosłam swój wzrok na osobnika przede mną.

-Cześć Florence- mruknęłam próbując się uśmiechnąć, jednak nic z tego nie wyszło.

-Widzę, że nie jesteś w humorze. Skarbie, on potrzebuje trochę czasu na oswojenie się z nową sytuacją. Nie jest tak łatwo pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby, wiesz?

-Oczywiście, że wiem, ale jest mi ciężko. On nie chce się nawet do mnie zbliżyć, choć ja cały czas próbuję. Nawet nie wiesz jak tęskniłam za jego ciepłem, w jego ramionach czułam się niesamowicie. I teraz zastanawiam się czy nie było błędem odrzucanie go jako Rose, przecież mogłabym…

-Rose, nie warto myśleć co by było gdyby. Wiesz, że to i tak nic nie da, skup się na tym co jest teraz. Próbuj, przecież masz jeszcze wiele czasu, kontrakt się nie kończy i nie skończy się szybko. Możesz jeszcze wiele zmienić..

-Wiem, ale gdyby nie ten kontrakt nawet nie rozmawiałabym z nim. Zarząd zmusza go do spotykania się ze mną, i to jest najgorsze. Wolałabym gdyby, sam z własnej woli zadzwonił i zapytał się o spotkanie, czy po prostu o rozmowę telefoniczną. To i tak byłoby dla mnie wiele. Gdyby wiedział..

-Pamiętaj, że nie może o tym wiedzieć, jeżeli mu powiesz wrócisz do nieba i nic nie wyjdzie z naszego planu. Spróbuj się do niego zbliżyć, rozmawiaj na tematy, które lubi, wiesz o nich doskonale, prawda? Musisz próbować, inaczej nie dowiesz się czy było warto.

-Co ja bym bez ciebie zrobiła- powiedziałam i przytuliłam ją- Nie jesteś moją koleżanką ani przyjaciółką, jesteś moją rodziną, jak siostra, bardzo cie kocham- zacieśniłam uścisk.

-Ja ciebie też kochanie- odparła i pocałowała mnie w czoło- Jeżeli będziesz mnie potrzebować, pomyśl o mnie, a pojawię się, dobrze?

-Okey. Pewnie musisz już iść?- spytałam ze smutkiem, chciałam z nią jeszcze porozmawiać..

-Naprawdę muszę, załatwię kilka spraw w niebie. A tobie życzę powodzenia.

-Przyda się- pomachałam jej i jeszcze przez chwilę patrzyłam na miejsce gdzie całkiem niedawno siedziała.

Westchnęłam i ponownie położyłam się na łóżku, a mój wzrok z powrotem powędrował na sufit, który wydawał się być bardzo ciekawy. Nie zwracałam uwagi na nic ani na nikogo dopóki nie usłyszałam chrząknięcia. Popatrzyłam się na chłopaka, który oznajmił mi, że łazienka jest wolna i poszedł. Zabolało. Jednak będę słuchać się Florence i będę próbować.

Zabrałam ze sobą strój kąpielowy i jakąś sukienkę. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, wysuszyłam włosy i gotowa wyszłam z pomieszczenia. Dotarłam do salonu, gdzie zauważyłam otwarte drzwi balkonowe, więc podeszłam bliżej. Wyjrzałam przez nie, mój wzrok napotkał Niall’a.

-Idziemy?- spytałam siadając obok niego.

-Um, tak, jasne- zaczął coś mamrotać, z czego zrozumiałam tylko „tak”.

Wstałam z krzesełka, weszłam do domku zabierając z niego torbę z potrzebnymi rzeczami i wyszłam z naszego tymczasowego miejsca zamieszkania. Na blondyna czekałam kilka minut, nie był to długi czas, no, ale ile może zająć wstanie z krzesła i dojście tutaj? Dobra, mniejsza z tym.

Chwycił mnie za dłoń splatając razem nasze palce. Uśmiechnęłam się lekko na ten gest, jednak zorientowałam się, że robi to tylko dlatego, bo idziemy na plażę, gdzie będą inni ludzie, którzy, możliwe jest, że znają nas jak  ‘sławnych’. Zrobiło mi się przykro, ale chciałam, aby te udawanie trwało jak najdłużej. Przynajmniej ja bym tak chciała..

Przeszliśmy przez lasek, plażę i znowu lasek, aż znaleźliśmy się na ‘odpowiedniej’ plaży. Rozłożyłam koc, zdjęłam sukienkę i  położyłam się na nim uprzednio smarując ciało kremem przeciwsłonecznym.

-Cześć- usłyszałam męski głos- Jestem Aaron.

-Um, Barbara- odpowiedziałam otwierając jedno oko by spojrzeć na chłopaka.

Pierwsze wrażenie: wow! Mój wzrok napotkał jego wrzeźbiony tors, zapatrzyłam się przez chwilę co nie uszło jego uwadze, zaśmiał się, a ja speszona spuściłam wzrok. Mogłabym patrzeć na jego ciało, na gęste karmelowe włosy, niebieskie jak ocean oczy, pełne, lekko różowe usta..

-Piękne imię dla pięknej pani- powiedział szeroko się uśmiechając.

-Bez tych głupich tekstów- mruknęłam

-Przepraszam.

-Przecież nic się nie stało- zaśmiał się na moje słowa.

-Skoro tak, dasz się zaprosić na drinka?

-Um- zawiesiłam się na chwilę i spojrzałam przed siebie, by odszukać Niall’a. Rozmawiał z jakąś blondynką, zmrużyłam oczy i wstałam z koca- Z chęcią.

-Więc chodźmy.

Chwyciłam torbę i ruszyłam za Aaron’em. Poszliśmy do baru, w którym byłam wczoraj z Niall’em. Nie przejmowałam się wcześniej wspomnianym, blondynem, przecież miał zajęcie, dlaczego on może się bawić, a ja nie? Właśnie.

Chłopak poszedł po drinki, a ja zajęłam stolik. Po chwili zjawił się z dwoma szklankami, wypełnionymi kolorowym napojem. Podziękowałam mu i zaczęłam pić. Przyznam, że był bardzo smaczny.

-Opowiesz mi coś o sobie?- zapytałam mu się przypatrując.

-Co chcesz wiedzieć?

-Na przykład ile masz lat, gdzie mieszkasz, cokolwiek.

-Podać ci dokładny adres?- zapytał, a na jego twarz wpełzł triumfujący uśmieszek.

-Obejdzie się bez.

Oczami Niall’a

Dotarliśmy na plaże. Zdjąłem spodenki i pobiegłem do wody. Wynurzyłem się na powierzchnię, biorąc głęboki oddech. Przeczesałem włosy dłonią i ponownie zanurzyłem się w wodzie.

Po kilkunastu minutach dotarłem na brzeg, chcąc odpocząć, jednak pewna blondynka zablokowała mi drogę. Uśmiechnęła się i pomachała, odwzajemniłem gest.

-Cześć Niall, jestem Bella- powiedziała podając mi swoją dłoń, którą uścisnąłem.

-Hej, moje imię już znasz.- zaśmiałem się.

-Uwielbiam wasz zespół, jeśli to nie problem, mógłbyś zrobić sobie ze mną zdjęcie i podpisać się?

-Jasne.

-Dziękuje- przytuliła mnie, odwróciła się i podała mi notes, a w dłoni trzymała komórkę.

Dałem jej autograf,  oddałem notes i objąłem ją by zrobiła nam zdjęcie. Uśmiechnąłem się do aparatu. Jeszcze raz mi podziękowała i odeszła, poszedłem w jej ślady. Dotarłem do miejsca, gdzie ostatni raz widziałem Barbarę jednak teraz jej tu nie zastałem. Rozejrzałem się po plaży. Nie widzę jej. Wzruszyłem ramionami i usiadłem na kocu.

Po godzinie jej nieobecności zacząłem się martwić. Chwyciłem za telefon i zacząłem do niej dzwonić, jednak nikt nie odbierał. Zebrałem moje rzeczy, zaczynając poszukiwania Barbary. Obszedłem całą plażę, nigdzie jej nie zauważyłem. Zacząłem przeszukiwać wszystkie sklepy, bary, aż w końcu dotarłem do tego w którym była, tylko nie sama. Naprzeciwko niej siedział jakiś chłopak. Wcale się nie zdenerwowałem, może tak odrobinkę. Podszedłem do nich patrząc wyczekująco na Barbarę.

-Nie przeszkadzam?- warknąłem.

-O Niall, właśnie miałam wracać, ale..- próbowała powstrzymać śmiech. Mi nie było do śmiechu.

-To twój chłopak?- spytał osobnik, siedzący obok.

-No co ty- znowu się zaśmiała- Ja miałabym być z nim?- śmiech.

-Idziemy- byłem coraz bardziej zdenerwowany.

-Nigdzie z tobą nie idę, jest mi tu bardzo dobrze- śmiech.

-Tu się mylisz- powiedziałem i wziąłem ją na ręce. Zabrałem jeszcze jej torbę i byłem gotowy wyjść, ale..

-Słyszałeś, ona nie chce z tobą iść.

-Ty akurat nie masz nic do gadania- warknąłem, wyszedłem z baru, wciąż trzymając na rękach Barbarę.

Gdy przeszliśmy przez lasek miałem zamiar postawić ją na ziemi, jednak przechyliła się i była bliska zderzenia z podłożem. Zasnęła. Westchnąłem i udałem się w dalszą drogę. Przeszedłem przez plażę, lasek, w taki oto sposób dotarłem do domku. Barbarę położyłem na łóżku w sypialni i przykryłem ją kołdrą. Zaraz po tym, sam przebrałem się w piżamę, to znaczy, rozebrałem się do bokserek i usadowiłem się obok. Przez chwilę patrzyłem na jej twarz. Była taka niewinna i tak łudząco przypominająca Rose. Dlaczego każda rzecz kojarzy mi się właśnie z tymi dwiema osobami? Jedną z nich kocham, ale drugą? Co jest w niej tak bardzo przyciągającego, że nie mogę przestać o niej myśleć? Dlaczego nie znam odpowiedzi na żadne pytanie?


..........................................................
Dzisiaj trochę dłuższy. Szczerze mówiąc, miałam go nie wstawiać z powodu tak małej ilości komentarzy. Po prostu jest mi przykro, ponieważ widzę ile osób odwiedza bloga, a dwie osoby z nich komentują. 

8 komentarzy:

  1. Niesamowity rozdział !!! Dopiero od niedawna czytam twojego bloga, ale jest już jednym z moich ulubionych<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaodjwpcbak czemu ona nie moze mu powiedziec że to Rose :(( Rozdział swietny czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego on nie moze sie dowiedziec ???
    Super rozdział <3
    still-the-one-ff.blogspot.com --- zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana pisz bloga!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmieniłam wszystko tak jak chciałaś :)
    http://blogujmy-wspolnie.blogspot.com/2014/04/because-love-stirs-to-life.html#comment-form
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie super i wreszcie bardzo długi :>
    Tak słodko, a za razem zazdrość xdd Barbara/ Rose hmmm. Spodobało mi się, szczególnie początek :P Tak fajnie, a Niall myśli o Niej Oooo *.* Ale ta akcja na plaży nie za ciekawie. No cóż Niall zazdrosny Wow wow wow. ;D
    Zaniósł Ją do domu ;)))
    Ciekawe co dalej. ;>
    Pozdrawiam! ; *

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥

Obserwatorzy

Layout by Yassmine