"Nie uwierzę w to,
że nasze uczucie jest
złe"
-Wiesz,
to jest dość dziwne.
-Co?
-To,
że znamy swoją historie życia, a nie wiemy jak każdy z nas ma na imię- zaśmiała
-Paul-
również się zaśmiał podając jej dłoń, którą uścisnęła.
-Rose.
-Gdzie
wysiadasz?
-W
Londynie.
-Wychodzi
na to, że ja też.
W
tym momencie pociąg się zatrzymał. Uśmiechnęła się lekko po czym wstała z
miejsca i ruszyła w kierunku wyjścia. Pożegnała się z Paulem.
Poszła
w dobrze znane jej miejsce. Dom. Dom w którym spędziła pół swojego życia. Wiąże
się z nim wiele wspomnień. Zarówno tych dobrych jak i złych.
Gdy
stanęła przed budynkiem znieruchomiała. Na schodach siedział Jej ojciec
pocieszający matkę. Zamrugała kilkakrotnie oczami nie dowierzając bieżącej
sytuacji. Podeszła bliżej. Wyciągnęła dłoń ku dwóm osobom jednak coś nie
pozwoliła jej ich dotknąć. Na jej twarz wstąpił grymas niezadowolenia.
Westchnęła
siadając obok rodziców przysłuchując się ich rozmowie.
-Dlaczego
mi ją zabrali?- łkała matka kręcąc głową- Miała przed sobą jeszcze całe życie.
-Widocznie
tak musiało być. Bóg nie chciał żeby cierpiała na tym świecie- rzekł ojciec.
Nastolatka
ze zdziwieniem słuchała słów wypowiedzianych przez rodziciela. On się zmienił.
Mówił prawdę. Gdyby Rose zginęła wcześniej śmiałby się z tego, nawet nie
zwróciłby uwagi, że jej nie ma. Dziewczyna z podziwem wpatrywała się w ojca.
-Dlaczego
to nie mógł być ktoś inny? Dlaczego ona?- pytała załamana kobieta kołysząc się
w przód i w tył, aby się uspokoić.
-Teraz
na pewno ma lepiej.- powiedział mężczyzna spoglądając w niebo- Na pewno.
Lekko
się uśmiechnęła patrząc na rodzica. Nie mogła uwierzyć, że to go tak bardzo
zmieniło. Że w ogóle go coś zmieniło.
Wstała
ze schodków posyłając im ostatnie spojrzenie. Chwyciła za klamkę jednak jej
dłoń prześlizgnęła się przez drzwi. Zaciekawiona przeszła przez nie i znalazła
się wewnątrz domu.
Rozejrzała
się po salonie, ale nikogo tam nie znalazła. Wzruszyła ramionami. Skierowała
się w stronę schodów, po których dostała się do swojego dawnego pokoju. Weszła
do środka.
Na
łóżku leżał Derek, wydawał się być zamyślony. Usiadła na materacu obok
chłopaka. Chciała go przytulić jednak coś albo ktoś widocznie tego nie chciał.
Patrzyła z żalem na brata. Wiedziała, że jej nie odpowie, że nie powie jak
bardzo ją kocha, że już nigdy go nie przytuli.
W
jego oczach gromadziły się łzy, które swobodnie spłynęły po policzkach, jedna
za drugą. Nie mogła nic zrobić choć bardzo by chciała. Siedziała na meblu
patrząc bezsilnie na chłopaka, któremu nie mogła pomóc. W jakikolwiek sposób.
Derek
wstał z łóżka, podszedł do szafy i wyciągnął z niej zeszyt. Otworzył na
pierwszej lepszej stronie czytając treść kartki.
Rose
nieświadoma podeszła do niego. W dłoniach trzymał jej pamiętnik. Pamiętnik w
którym opisywała swoje uczucia, swoje wspomnienia, nawet te błahostki, które
były dla niej bardzo ważne. Były jej tajemnicą, którą właśnie on odkrywał. Choć
był to jej brat, nie chciała żeby to czytał.
-Derek
proszę- szeptała próbując wyrwać mu zeszyt z dłoni. Wszystkie próby zakończyły
się niepowodzeniem- Derek- wyszeptała podchodząc bliżej.
Zeszyt
wyślizgnął się z jego rąk upadając na podłogę. Stał przez chwilę wpatrując się
w ścianę. Przełknął ślinę i spojrzał w sufit. Przymknął powieki próbując się
nie rozpłakać.
-Przepraszam.-
powiedział na tyle głośno, że go usłyszała .
...........................................................
Witajcie
po mojej długiej przerwie. Nabrałam weny i postanowiłam napisać ten rozdział.
Cieszę się, że tyle osób wchodzi na bloga :D
Postanowiłam
pisać w trzecioosobowej formie, ponieważ łatwiej mi to idzie. Mam nadzieję, że
nie zawiedliście się na tym rozdziale. Cieszę się, że ktokolwiek zainteresował
się tym, iż nie będę pisać. Pomyślicie Co za idiotyzm. Cóż, na
początku gdy dodałam poprzedniego posta, nikt go nie skomentował, dopiero
później dostałam komentarz. Ucieszyłam się bo w końcu kogoś to interesuje.
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do komentowania :)
Fajny:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoja wizja tego opowiadania czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Zapraszam również do siebie http://secrets-love-and-death.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper ! :* Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńSuper! Długo czekałam i się doczekałam :)) super chociaż nie przepadam za trzeciosobowymi formami pisania ale dam radę ;) bo.twoje opowiadanie lubię ;D pozdrawiam i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńEj ale czekaj czekaj... On ją usłyszał czy co? A i pkwiem ci tak blog jest zaebysty i cały przeczytałam w 1 dzień. Nie wyobrażasz sibie jak wyłam kiedy Rose umarła... I przez kilka innych rozdziałów wyłam. Nawet nie myśl o zawieszaniu tego bloga i mam nawet dobry pomysł. Jeśli chcesz wiedzieć to na Face nazywam się Jula Bogusz. Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Czekam na nn ;3
OdpowiedzUsuń~D.
Jak zwykle świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam :)
P.S. Zapraszam do mnie ;)
Swietne!
OdpowiedzUsuń