Miłego czytania :)
........................
...
-Cześć
jestem Niall, Niall Horan-podał mi swoją dłoń uśmiechając się szeroko.
Patrzyłam
na niego w bez ruchu, nie myślałam, że kiedyś go jeszcze spotkam....
-Rose.
-My
się przypadkiem nie znamy?-zapytał.
-A
jednak mnie poznałeś.Nic się nie zmieniłeś-mówiłam sarkastycznie.
-Rose?
Rose Parker? Dawno się nie widzieliśmy-chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
-Nie
dotykaj mnie- warknęłam.
-Ale...
-Nie
chce cie znać, rozumiesz? Nienawidzę cie!- mówiłam cała roztrzęsiona, ale i
wściekła.
-Spróbuj
mnie zrozumieć musiałem wyjechać.
-To
dlaczego mi tego nie powiedziałeś?! Zniknąłeś, tak po prostu, nie wiedziałam co
się z tobą dzieje, nie odbierałeś telefonów. Dopiero po miesiącu wysłałeś głupi
list, że ze mną zrywasz, nie mogłeś mi tego powiedzieć prosto w twarz! Jesteś
tchórzem!-mówiłam.-Przepraszam Liam, ale muszę już iść.
-Czy
ktoś mi to może wyjaśnić?-zapytał Liam.
-Niech
On ci to wytłumaczy-powiedziałam po czym poszłam w stronę drzwi.
Gdy
sięgnęłam ręką, aby chwycić za klamkę drzwi otworzyły się, a w nich stanął
chłopak o zielonych oczach, w które przez jakiś czas się wpatrywałam.
Zamrugałam kilka razy, omijając chłopaka w końcu będąc na zewnątrz.
-Kim
jesteś?-zapytał zielonooki.
-Nie
powinno cie to obchodzić-powiedziałam uśmiechając się sztucznie, następnie
opuszczając posiadłość.
Pobiegłam
prosto do domu, ale na mojej drodze stanęli dziennikarze. Wszędzie błyskały
aparaty, ledwo udało mi się dostać do furtki.
-Słucham.-powiedziałam.
-Czy
jesteś dziewczyną Liama?
-Co?
Nie- szybko zaprzeczyłam zdziwiona ich pytaniami.
-Czy
to przez ciebie Liam zerwał z Danielle?
-A
kto to j...
-Koniec
wywiadu-powiedział nie wiadomo skąd Liam po czym złapał mnie za rękę kierując w
stronę mojego domu.-Radzę ci z nimi nie rozmawiać, powiesz coś źle, a wszystko
będzie skierowane przeciw tobie.
-Nie
wiedziałam, że za mną szli.
-Możesz
mi wytłumaczyć o co chodzi z tobą i Niallem?
-Wejdź.-
westchnęłam.
Kluczykami
otworzyłam drzwi, które lekko pchnęłam, a kluczyki wrzuciłam do torebki.
-Poczekaj
chwilę-powiedziałam na co pokiwał twierdząco głową.
Poszłam
do kuchni sprawdzić czy aby nie ma mamy, bo nie chciałam tych rozmów i pytań
dotyczących Liama. Na moje nieszczęście siedziała w kuchni.
-Mamo,
mam gościa czyli twoje miejsce jest tutaj i nie wchodzisz mi do pokoju do póki
cie nie zawołam.
-Ale...
-Już
o tym rozmawiałyśmy, pa.
Zaprosiłam
Liama do swojego pokoju.
-Przepraszam
za bałagan, ale nie zdążyłam posprzątać-powiedziałam zdejmując stanik z
żyrandola.
-Nic
się nie stało, mieszkając z chłopakami przyzwyczaiłem się do tego.
Usiadłam
na w miarę czystym łóżku, klepiąc miejsce obok mnie, chłopak przysiadł obok.
-To
wyjaśnisz mi o co chodzi?-zapytał
-Kiedyś,
gdy miałam 16 lat mieszkałam jeszcze w Los Angeles. Właśnie tam poznałam
Nialla, na początku byliśmy przyjaciółmi jednak później zdecydowaliśmy, że
zostaniemy parą i tak po paru miesiącach on wyjechał. Wyjechał, nie
zostawił żadnej wiadomości, nie odbierał telefonów, martwiłam się o niego. Gdy
po miesiącu trochę się uspokoiłam, przyszedł list, od Nialla dzięki któremu jeszcze
bardziej zamknęłam się w sobie. Najbardziej bolało mnie to, że nie powiedział
mi tego prosto w twarz tylko wysłał głupi list. A co gorsze zostawił mnie wtedy
kiedy go potrzebowałam, wtedy kiedy ojciec...-nie dokończyłam.
-Co
twój ojciec?
-Nie
ważne-westchnęłam cicho.
-Ważne.
-Nie
chce do tego wracać, dla mnie to już zamknięty rozdział.-uśmiechnęłam się blado.
Wyciągnął
ręce w geście przytulenia więc wtuliłam się w jego tors. Dosyć często to robię.
Gdy go przytulam jest tak dobrze, czuję się bezpieczna, ale nie mówię, że się w
nim zakochałam, po prostu bardzo go lubię oczywiście jako przyjaciela.
-Mogę
cie o coś spytać?
-No
dobra-zawahał się.
-Kim
jest Danielle?
-To
jest mo...znaczy była dziewczyna.
-Wiem,
że to nie moja sprawa, ale dlaczego zerwaliście?
-Nie
mieliśmy dla siebie czasu. Gdy ja wyjeżdżałem, ona miała wolne, a gdy ona
wyjeżdżała miałem wolne przez co nie spędzaliśmy ze sobą zbyt wiele czasu.
Dochodziły do tego jeszcze kłótnie, że ją zdradzam i tydzień temu powiedziałem
o kilka słów za dużo dlatego zerwaliśmy.
-I
nie chcesz do niej wrócić?
-Nie,
wolę być sam niż codziennie cierpieć z powodu kłótni, a zresztą ona już sobie
kogoś znalazła-westchnął.
-Nie
powinnam w ogóle o to pytać.
-Nic
się nie stało.
-Może
zrobimy coś do jedzenia?-zmieniłam temat.
-No,
a co zrobimy?
-Babeczki?
-Dlaczego
nie.
Wstałam
z łóżka, kierując się ku drzwiom. Zbiegłam po schodach, uważając, aby nie spaść
bo mam takiego pecha, że lepiej uważać.
Gdy
weszliśmy do kuchni nie zastaliśmy mamy. Rozejrzałam się dokładniej, i ujrzałam
kartkę przyczepioną magnesem do lodówki.
Pojechałam do Alice po
Blankę, będę za godzinę.
Bądźcie grzeczni bo
nie chce zostać babcią
w tym wieku:) Mama
Zaśmiałam
się, zgniatając kartkę wrzuciłam ją do kosza.
-Co
tam było napisane?-zapytał Liam widocznie ciekawy.
-Nie
chcesz wiedzieć-nadal się śmiałam.
-No
pokaż.
-Na
prawdę chcesz wiedzieć?
-Najbardziej
na świecie.
-Masz-podałam
mu karteczkę-I?
-Nic
nie widziałem-oddał mi kartkę, która wylądowała w koszu.-To robimy te babeczki?
-Pewnie.
Wyjęliśmy
z szafek potrzebne produkty. Zrobiłam masę do ciastek, a następnie wlałam ją do
foremek. Liam zamiast mi pomóc siedział na krześle i przyglądał się moim
poczynaniom.
-Może
byś mi tak pomógł?
-A
co mam zrobić?
-Włóż
to do piekarnika.
Chwycił
za blachę, a następnie wykonał moje polecenie . Gdy odwrócił się w moją stronę
dostał mąką w twarz, oczywiście ode mnie. Zaczęłam się śmiać natomiast Liam
powtórzył moją czynność i tym razem ja miałam mąkę na twarzy i we włosach.
-Babeczki!-krzyknęła
Blanka.
-Hej,
a ze mną się już nie przywitasz?
-Rose!-krzyknęła
po czym się na mnie rzuciła.-A ty kim jesteś?
-Liam-podał
jej rękę.
-A
ja Blanka.
-Hej
dzieci-powiedziała mama wchodząc do kuchni.
-Cześć
mamo, to jest Liam.
-Dzień
dobry.
-To
jest twój chłopak?
-Nie!-szybko
zaprzeczyłam-To jest mój przyjaciel.
-Tak
jasne.
-Mamo,
sprawdź czy cie nie ma na górze-powiedziałam.
Rodzicielka
westchnęła, wzięła Blankę na ręce i zabrała ją na górę.
-Przepraszam
za nią-powiedziałam.
-Nic
się nie stało.
***
-Dobre
te babeczki-powiedziałam.
-Przyznam
ci rację, ale będę musiał się już zbierać-powiedział wstając.
-Szkoda.
-Zobaczymy
się jutro?
-Może.
-Zadzwonię,
to pa-pocałował mnie w policzek.
-Pa.
I
wyszedł. Posprzątałam w kuchni, a następnie poszłam do mojego pokoju. Weszłam
do łazienki gdzie wzięłam prysznic. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam piżamę.
Położyłam się na łóżku pogrążając we śnie................
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Hej
dzisiaj taki trochę dłuższy rozdział, bo miałam nagły przypływ weny. Myślę, że
wam się spodoba, zachęcam do głosowania w ankietach,a także do komentowania.
Czytasz=Komentujesz
nastepny prosze
OdpowiedzUsuńSuper :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
genialny rozdział, pisz szybko nn i w wolnej chwili zapraszam do mnie ;) http://giveashitabyourlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzekam *.*
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny?
OdpowiedzUsuńKocham cię za twojego bloga, pliss dodawaj więcej rozdiałów <3333
OdpowiedzUsuń