1.31.2014

Rozdział 3






...

Dobry humor i to u mnie, a szczególnie rano gdy trzeba było wstać był wyjątkiem. Z uśmiechem na ustach wstałam z łóżch i pozaczęłam pićdo łazienki, wcześniej wyglądając przez okno. Jak na maj pogoda dopisywała, a to najbardziej mi odpowiadało. 

Weszłam pod prysznic,odkręciłam ciepłą wodą i po chwili strużki ciepłej wody spływały po moim ciele. Gdy skończyłam wytarłam się dokładnie ręcznikiem, owijając go wokół ciała. Umyłam zęby, wysuszyłam włosy zostawiając je rozpuszczone. Mam takie dziwne włosy, że jednego dnia są kręcone, a drugiego proste jak drut, gdzie jesteś logiko?Przebrałam się, popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami i byłam już gotowa.




Zbiegłam po schodach uważając żeby się nie przewrócić. Gdy dotarłam do celu (czytaj kuchni) otworzyłam lodówkę wyciągając z niej karton z  sokiem pomarańczowym. Zawartość wlałam do szklanki wypijając całość. Zrobiłam kanapki i zaczęłam je jeść.

-Cześć córuś-powiedziała rodzicielka całując mnie w głowę, a następnie siadając na przeciwko mnie.

-Hej-odpowiedziałam i wysiliłam się na uśmiech.

-Co dzisiaj robisz?

-Na razie nie mam żadnych planów.

-To dobrze bo idziemy do Alice-uśmiechnęła się-Tylko zjem i możemy iść.

-No dobrze.

Dokończyłam kanapkę, a brudny talerz włożyłam do zmywarki. Poszłam jeszcze do pokoju po czarną torebkę po czym przewiesiłam ją przez ramię i gotowa zeszłam na dół gdzie przy drzwiach czekała moja rodzicielka. Wspólnie wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do samochodu. 

Po 10 minutach jazdy dotarłyśmy pod dom ciotki. Jako pierwsze wysiadłam z auta i pobiegłam do drzwi po czym nacisnęłam dzwonek.

-O jesteście-powitała mnie buziakiem w policzek i zaprosiła do środka.

-Cześć ciociu.

Usiadłyśmy przy stole w jadalni, a ciotka przyniosła nam herbatę.

-To dlaczego chciałaś nas widzieć?-zapytała rodzicielka przerywając niezręczną cisze.

-Chciałam was poprosić o zaopiekowanie się Blanką przez cztery dni, ponieważ muszę wyjechać-odpowiedziała.

-Pewnie-powiedziałam.

Bardzo lubiłam Blankę. Była zawsze pełna energii. Śmiała się z niczego dzięki czemu umiała poprawić mi humor.

-No to podeślę ją wieczorem ok?

-Dobrze, no to my będziemy się już zbierać.

-To do zobaczenia i dziękuje.

Wyszłyśmy z domu Alice i wsiadłyśmy do auta. Gdy byliśmy w połowie drogi mój telefon zaczął wibrować jak oszalały(tylko bez skojarzeń).

-Halo?

-Rose? Tu Liam, chciałbym cię zapytać czy nie miałabyś ochoty pójść ze mną na kawe czy coś?

-Jasne, gdzie i o której?

-Za godzinę w Starbucksie?

-To do zobaczenia.

-Cześć.

Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki. 

-Wychodzisz dzisiaj?

-Yyy tak...

-A z kim?

-Mamo-powiedziałam błagalnie.

-Chyba muszę wiedzieć z kim spotyka się moja córka.

-Z kolegą...

-Z kolegą?-zapytała podejrzliwie.

-Tak, k-o-l-e-g-ą-przeliterowałam podirytowana.

Nie miałam ochoty dłużej ciągnąć tej rozmowy więc zamiast siedzieć bezczynnie wyjrzałam przez okno. Nadal świeciło słońce lecz wiał wiatr i przez to pogoda była nieco gorsza. Po chodniku chodzili ludzie, najczęściej śpieszący się do pracy, ale na największą uwagę zasługiwały bawiące się dzieci. Aż  miło było popatrzeć jak dobrze spędzają czas, nie mają żadnych problemów (no chyba, że zalicza się do tego wybór którego  cukierka wybrać), nie posiadają obowiązków takich jak my dorośli, to znaczy nie jestem dorosła, ale jestem już pełnoletnia. Szczerze mówiąc wolałabym być dzieckiem, takie, które robi co mu się żywnie podoba, chodzi na plac zabaw, nie musi chodzić (jeszcze) do szkoły i ma wiele czasu na zabawy. Teraz gdy jesteś starszy świat jest zupełnie inny taki jakby pozbawiony kolorów. Gdy byliśmy młodzi śpieszyło nam się, aby być dorosłym, a teraz tęsknimy za dzieciństwem i pragniemy znowu być takimi maluchami jak kiedyś jednak ten czas już minął, a my już  mieliśmy swoją chwilę na posmakowanie dzieciństwa.

Nim się obejrzałam byliśmy już pod domem, a ja siedziałam w fotelu i dalej patrzyłam się w okno, gdzie przed chwilą widoczna była gromadka dzieci. Ocknęłam się i wyszłam z auta kierując się w stronę sypialni. Rzuciłam się na łóżko, przymykając powieki i rozkoszując się błogą ciszą, która nie trwała dość długo.

-Rose, o ile pamiętam miałaś się z kimś spotkać-oznajmiła rodzicielka.

-Cholera, kompletnie zapomniałam-powiedziałam uderzając się ręką w czoło.

-No to na co czekasz leć do tego k-o-l-e-g-i-przeliterowała śmiejąc się ze mnie.

-Bardzo śmieszne, pa.

-Pa.

Chwyciłam jeszcze torebkę wybiegając z sypialni i kierując się w stronę drzwi. Dość szybko znalazłam się na dworze po czym szybkim krokiem ruszyłam do kawiarni.

Po 10 minutach dotarłam do wyznaczonego miejsca, weszłam do środka i oczekiwałam na Liama. Czekając zamówiłam kawę, którą po chwili zaczęłam pić .

-Hej, przepraszam, że się spóźniłem, ale były korki no i jeszcze fanki.....-zaczął się tłumaczyć.

-Spokojnie nic się nie stało 

-To może ja coś zamówię i się przejdziemy?

-To czekam na zewnątrz.

Wyszłam z kawiarni co chwilę popijając kawę, która bardzo mi posmakowała. Szczerze mówiąc nie przepadam za kawą wolę herbatę. 

-Jestem-oznajmił Liam trzymając kubek w ręku.

-To idziemy do parku?-zapytałam.

-Dlaczego by nie, chodź

Szliśmy ramię w ramię, a jedno dziwiło mnie najbardziej. To, że po drodze nie spotkaliśmy żadnych fanek, a podobno One Direction to taki popularny zespół. 

Gdy doszliśmy do parku usiedliśmy na ławce rozkoszując się dobrą pogodą no i kawą oczywiście.

-I co rozmawiałaś z bratem?-zapytał przerywając ciszę.

-No tak jakby...

-Czyli?

-Jeszcze bardziej się z nim pokłóciłam....

-Miałaś z nim porozmawiać.

-Ale to nie jest takie proste jak ci się wydaje....-westchnęłam.

-Nie rozumiem...

-Możemy zmienić temat?

-Co lubisz robić?-zapytał przystając na moją propozycję.

-Oglądać filmy, rysować i tańczyć, wiem trochę dziwne, ale właśnie tak jestem, no wiesz dziwna..

-Nie uważam tak, po prostu jesteś inna niż wszystkie, jesteś sobą....


,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
No hej misiaczki <3, rozdział jest i liczę na komentarze, zachęcam do głosowania w ankiecie :)

6 komentarzy:

  1. o moj boze kocham tego bloga . bardzo bym chciala bys dodala dzisiaj nastepny rozdzial wciaga tyle powiem

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział z niecierpliwością czekam na next :) i zapraszam do mnie: http://giveashitabyourlove.blogspot.com/ mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego przerywasz w takich momentach? Kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Z niecierpliwością czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥

Obserwatorzy

Layout by Yassmine