Znowu ta sama rutyna dnia. Dom, szkoła, dom. Powoli zaczyna mnie
to nudzić. Nic tylko nauka i nauka. Nie mogę żyć jak normalna nastolatka?
Chciałabym w końcu gdzieś wyjść, na imprezę, gdziekolwiek, ale nie mogę. Muszę
teraz pomagać mamie i bratu. Teraz to oni potrzebują mnie najbardziej. Ojciec
ciągle nas bije. Mam tego dosyć, ale nie posiadam tyle odwagi, aby mu się
postawić. Bo co taka kruchutka dziewczyna jak ja może mu zrobić? No właśnie,
nic. Wiele razy
proponowałam mamie wyprowadzkę od ojca tyrana, ale ona zawsze zbywa mnie tekstem
"Córciu, wiesz, że tata ma problem, musimy mu pomóc, a ja na
pewno go z tym samego nie zostawię".
Nie mogę jej przecież do niczego zmuszać. Wspominałam wcześniej,
że mam brata. Tak, posiadam go. Nazywa się Derek. Jak na swój wiek w
przeciwieństwie do innych chłopaków jest dojrzały i odpowiedzialny. No w sumie
ma te 21 lat, ale nie chodzi na imprezy ani na spotkania z przyjaciółmi bo boi
się mnie i mamę zostawiać same w domu. Bardzo go kocham i mam wobec niego
wielki dług wdzięczności.
Otworzyłam kluczem drzwi po czym bezszelestnie je zamknęłam.
Mieszkamy w dosyć spokojnej okolicy Los Angeles. Nasza mama, Celine, pracuje
jako adwokat. Najbardziej dziwi mnie to, że sama pomaga ofiarom przemocy, a
sama odczuwa ją na własnej skórze. I nic z tym nigdy nie zrobiła, ba nawet nie
próbowała nic z tym zrobić.
-Ty suko! Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?! Wychodzę i jak
wrócę ma być tu wysprzątane!-krzyknął ojciec po czym ominął mnie i wyszedł
trzaskając drzwiami.
-Mamo!Co tu się stało?!-zapytałam.
-Ojciec-westchnęła-Teraz to się zmieni, mam dość, tego miasta,
tego życia! Nadszedł czas na zrobienie kroku w przód, musimy być silne,
razem.-mówiła z przejęciem i pewnością siebie.
-O czym ty
mówisz?
-Wyprowadzamy się stąd, lecimy do cioci Alice. Idź zobacz czy
wszystko spakowałam. Za pół godziny mamy samolot, więc się pośpiesz.
Nie mogę w to uwierzyć! Na reszcie zaczniemy nowe życie. Koniec z
ojcem alkoholikiem, koniec z dręczeniem, a co najważniejsze koniec tego życia.
Ten rozdział zostaje zamknięty, a zaczyna się nowy (oby lepszy).
Pobiegłam schodami na górę, prawie się wywracając, ale to taki
szczegół. Gdy znalazłam się już w pokoju zauważyłam dwie wielki walizki stojące
obok łóżka. Sprawdziłam czy mama wszystko spakowała i mogłam zejść na dół.
Derek pomógł mi z walizkami i po 5 minutach przejechanych taksówką
byliśmy na lotnisku. Przeszliśmy przez odprawę i weszliśmy do samolotu....
Czas zacząć nowe życie...
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
No
to cześć. Mam nadzieję, że prolog się podoba. To jest tak jakby wspomnienie i
przedstawienie postaci. Komentujcie, udostępniajcie i obserwujcie :)
Następny=3
komentarze
Super prolog czekam na rozdzial 1. Zapraszam do mnie i przepraszam za spam the-black-side-of-darkness.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak bede na komputerze to dodam sie do obserwatorow. Moze zrobisz wyjatek i wstawisz szybciutenko rozdzial 1 ?
OdpowiedzUsuńMalusienka prosba. Mozesz usunac weryfikacje obrazkowa. Jest wkurzajaca
Super rozdział. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny bardzo mnie zaciekawiłaś. Twój blog jest juz u mnie w obserwowanych♥
OdpowiedzUsuńFajny prolog. Zabieram się do dalszego czytania :D
OdpowiedzUsuń