"Nie musisz udawać,
że jesteś silna
nie musisz mówić,
że wszystko
jest dobrze
nie martw się tym co
pomyślą inni.
Jeśli musisz-
płacz, dobrze wypłakać
łzy do końca.
(może wtedy nastąpi uśmiech)"
...
To ty musisz dokonać
wyboru.-uśmiechnęła
się blado.
...
-Ile mam czasu?-spytałam.
-Musisz teraz wybrać.
-Nie jestem pewna..
-Jeżeli pójdziesz drogą numer
jeden, będziesz szczęśliwa
niemniej jednak samotna.
Jeżeli pójdziesz drogą numer
dwa będziesz musiała pokonać
wiele przeszkód jednak rodzina
i przyjaciele będą cie wspierać.-
zakończyła głaszcząc mnie po
ramieniu.
Zrobiłam krok ku drodze
numer jeden.
Samotność, ale szczęście
niemniej jednak samotność.
Cofnęłam się.
Popatrzyłam na drogę
numer dwa.
Życie wśród przyjaciół
i rodziny jednak wiele
przeciwności.
-Wybieram drogę numer
dwa-powiedziałam niepewnie.
-Chodź-podała mi rękę.
Szłyśmy po ścieżce trzymając
się za ręce.
-Dam ci pewną radę-
na chwilę
się zatrzymała-
Nie musisz udawać,
że jesteś silna
nie musisz mówić,
że wszystko
jest dobrze
nie martw się tym co
pomyślą inni.
Jeśli musisz
płacz, dobrze wypłakać
łzy do końca.-powiedziała
i tak jakby rozpłynęła się
w powietrzu...
Próbowałam
otworzyć powieki, aby dać jakiś znak życia. Ruszyłam palcami, próbując co
chwilę wyłapać gdzie jestem.
-Budzi
się!-usłyszałam-Proszę się odsunąć! Słyszy mnie pani?-poruszyłam palcami na
znak, że słyszę-Może pani mówić?
-Tak-odpowiedziałam.
-Miała
pani wielkie szczęście.
-Wiem-uśmiechnęłam
się blado wspominając babcię.
-Pani
rodzina czeka na zewnątrz, mam ich zawołać?
-Gdyby
pan mógł.
-Dobrze.
Położyłam
się wygodniej na szpitalnym łóżku, rozglądając się dokładniej po pomieszczeniu.
Ściany
pokryte beżowym kolorem, na nich wiszą przeróżne obrazy. Obok mnie jest jeszcze
jedno łóżko jednak stoi puste. Na przeciwko znajduje się szklana gablota jak
mniemam z lekami. Białe biurko pielęgniarki stało zaraz obok białych drzwi. Na
podłodze poukładane białe kafelki, praktycznie cała ta sala urządzona jest w
jasnych kolorach.
-Rose!-dobiegł
mnie głos mamy, zaraz mamy?!-Córeczko! Jak się czujesz? Może ci coś przynieść?
Chcesz jeść, pić?
-Nie
dziękuje.
-Tak
się o ciebie martwiłam-przytuliła mnie-Przepraszam, że mnie nie było, nadęty
szef nie chciał wypuścić mnie z pracy-mówiła głaszcząc moja głowę.
-Nic
się nie stało.
-Właśnie,
że się stało. Wtedy kiedy ty mnie potrzebowałaś ja byłam parę tysięcy
kilometrów stąd, dopiero wczoraj się dowiedziałam gdzie jesteś. Kocham cie
córeczko-pocałowała moje czoło, nie przestając głaskać mnie po głowie.
-Ja
ciebie też mamo, ja ciebie też.
Tak
bardzo mi jej brakowało. Jej ciepła, jej miłości, jej dobroci. Brakowało mi jej
bliskości. Bardzo się ucieszyłam gdy ją zobaczyłam. Tylko szkoda, że tak późno..
-Zawołać
resztę?-zapytała.
-Jakbyś
mogła..
-Zaraz
wracam.
Wyszła
z sali, a po chwili w niej pojawiła się reszta. Jako pierwszy podbiegł do
mnie Derek.
-Rosie,
nigdy więcej tak nie rób-powiedział chcąc mnie przytulić jednak podałam mu
rękę. Nie byłam jeszcze gotowa na czyiś dotyk w szczególności
mężczyzny.-Pamiętaj, masz nas i możesz zawsze na nas liczyć.-pokiwałam głową na
znak, że rozumiem.
-Rose-obok
mnie usiadł Niall-Przepraszam cie to moja wina, to przeze mnie on cie
skrzywdził-mówił głaszcząc moją dłoń, ale milczałam-Przepraszam.-wstał i
wyszedł z sali.
Przy
drzwiach stał Liam z Harrym, zawzięcie rozmawiając nawet nie zauważyli, że ich
przyjaciel wyszedł. Jak pierwszy ocknął się Liam po czym podszedł do mnie.
-Ja
wiem, że było ci ciężko, ale nie powinnaś tego robić-wskazał na moje
nadgarstki-Pamiętaj, że masz nas-uśmiechnął się blado-Ustaliliśmy dyżury, jako
pierwszy zostaje z tobą Harry, potem twoja mama, Derek, ja i Niall, a na końcu
Emily.
-A
kto ustalał kolejność?-spytałam.
-Niall
z Harrym.
-Aha.-westchnęłam
cicho.
-To
ja się zbieram-powiedział-trzymaj się-posłał słaby uśmiech po czym wyszedł.
Styles
jeszcze przez chwilę stał w progu jednak podszedł do mnie, usiadł na krzesełku
i cały czas wpatrywał się w moją osobę co było nieco krępujące.
-Wiesz-zaczął-Nie
zbyt dobrze zaczęliśmy naszą znajomość. Zachowałem się chamsko wobec ciebie,
przepraszam, nie powinienem tak mówić, po prostu wszyscy którzy się z nami
przyjaźnią są naszymi znajomymi ze względu sławy, pieniędzy itp. Przeszedłem
tyle nieudanych znajomości, i już wariuje. Praktycznie każdy po jakimś
czasie prosi nas o pieniądze lub jakieś drogie rzeczy. Nie miałem nigdy takich
przyjaciół jak chłopaki, przyjaźnią się ze mną, nie bo muszą, tylko dlatego, że
chcą, jeszcze raz przepraszam-uśmiechnął się lekko.
-Wybaczam.
-Na
prawdę?-pokiwałam twierdząco głową-Opowiedz mi coś o sobie.
-Nie
mam o czym opowiadać, próbuję zapomnieć co było w przeszłości, wiem, że życie
nigdy nie jest wesołe, co w moim przypadku jest prawdą. Dzieciństwo miałam,
można powiedzieć, że dobre, tylko później wszystko się spieprzyło. Przez mojego
ojca musiałam wyprowadzić się z Los Angeles aż do Londynu. Powiem ci, że wiele
zawdzięczam temu miastu, tu poznałam Lucy, Nicka, Liama..Ale też spotkałam
Nialla -westchnęłam- Możesz uznać mnie za egoistkę, ale mam swoje powody do
traktowania go w taki sposób. Kiedy mieszkałam w Los Angeles byłam z
Niallem, był wspaniałym chłopakiem, troszczył się o mnie, pomagał, wspierał i
kochał jednak potem wyjechał. Nie zostawił po sobie żadnej wiadomości, żadnego
znaku życia. Po miesiącu dostałam list od niego, napisał, że musiał
wyjechać, tylko nie było napisane dlaczego. Gdy go spotkałam już w Londynie,
powiedział iż powodem jego wyjazdu było spełnianie marzeń. Gdyby tylko mi
powiedział zrozumiałabym, chciał być szczęśliwy, beze mnie. -
powiedziałam i wpatrywałam się w moje palce, które w tej chwili
były bardzo interesujące. Czekałam, aż coś powie i się doczekałam.
♥♥♥
................................
Hejoł!
Mam wielką nadzieję, że rozdział się podoba bo mnie nawet pasuje. Dziękuje
wszystkim którzy są tu ze mną, czytają komentują. Na prawdę jestem bardzo
wdzięczna.
Widzicie
jeżeli chcecie to możecie, pod poprzednim rozdziałem było 10 komentarzy (chyba
mój rekord, pomijając w zakładce spam hah)
♥Następny rozdział =10 komentarzy♥
Super Rozdział :D Czekam na next i życzę weny :D Ale mam prośbę ... Niech ona wybaczy Niallowi :D
OdpowiedzUsuńPrawie się popłakałam, czytając twoje opowiadanie ;')
OdpowiedzUsuńKOCHAM, pisz dalej proszę ♥♥♥
Zapraszam przy okazji do mnie, może ocenisz?
http://love-stories-sucks.blogspot.com/
O Boże kocham kocham kocham kocham kocham .♡♥♡♥♡♥♡♥♡ :-*
OdpowiedzUsuńwspaniałe , chcę next !
OdpowiedzUsuńKocham to ! next :)
OdpowiedzUsuńKocham ten blog czytałam ich dużo ale ten najbardziej mi się podobał .
OdpowiedzUsuńPisz szybciej , okej ? chcę nexta ;))
OdpowiedzUsuńTen blog jest rhguyk5rwkerubf <3 *.* Koocham ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham , kocham , kocham <3 ♥ ;* Pisz dalej bo się niecierpliwię ! XD
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;3 pisz daleej <3 kckckckc <33
OdpowiedzUsuńŚwietny:P
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.