3.04.2014

Rozdział 27

















"Nie musisz udawać,
 że jesteś silna
nie musisz mówić,
 że wszystko 
jest dobrze
nie martw się tym co 
pomyślą inni.
Jeśli musisz-
płacz, dobrze wypłakać
łzy do końca.
(może wtedy nastąpi uśmiech)"







...




To ty musisz dokonać wyboru.-uśmiechnęła
się blado.





...




-Ile mam czasu?-spytałam.

-Musisz teraz wybrać.

-Nie jestem pewna..

-Jeżeli pójdziesz drogą numer
jeden, będziesz szczęśliwa
niemniej jednak samotna.
Jeżeli pójdziesz drogą numer
dwa będziesz musiała pokonać
wiele przeszkód jednak rodzina
i przyjaciele będą cie wspierać.-
zakończyła głaszcząc mnie po
ramieniu.

Zrobiłam krok ku drodze
numer jeden.

Samotność, ale szczęście
niemniej jednak samotność.

Cofnęłam się.

Popatrzyłam na drogę
numer dwa.

Życie wśród przyjaciół 
i rodziny jednak wiele
przeciwności.

-Wybieram drogę numer
dwa-powiedziałam  niepewnie.

-Chodź-podała mi rękę.

Szłyśmy po ścieżce trzymając
się za ręce. 

-Dam ci pewną radę-
na chwilę
się zatrzymała-
Nie musisz udawać,
 że jesteś silna
nie musisz mówić,
 że wszystko 
jest dobrze
nie martw się tym co 
pomyślą inni.
Jeśli musisz
płacz, dobrze wypłakać
łzy do końca.-powiedziała
i tak jakby rozpłynęła się 
w powietrzu...



Próbowałam otworzyć powieki, aby dać jakiś znak życia. Ruszyłam palcami, próbując co chwilę wyłapać gdzie jestem.

-Budzi się!-usłyszałam-Proszę się odsunąć! Słyszy mnie pani?-poruszyłam palcami na znak, że słyszę-Może pani mówić?

-Tak-odpowiedziałam.

-Miała pani wielkie szczęście.

-Wiem-uśmiechnęłam się blado wspominając babcię.

-Pani rodzina czeka na zewnątrz, mam ich zawołać?

-Gdyby pan mógł.

-Dobrze.

Położyłam się wygodniej na szpitalnym łóżku, rozglądając się dokładniej po pomieszczeniu.

Ściany pokryte beżowym kolorem, na nich wiszą przeróżne obrazy. Obok mnie jest jeszcze jedno łóżko jednak stoi puste. Na przeciwko znajduje się szklana gablota jak mniemam z lekami. Białe biurko pielęgniarki stało zaraz obok białych drzwi. Na podłodze poukładane białe kafelki, praktycznie cała ta sala urządzona jest w jasnych kolorach. 

-Rose!-dobiegł mnie głos mamy, zaraz mamy?!-Córeczko! Jak się czujesz? Może ci coś przynieść? Chcesz jeść, pić?

-Nie dziękuje.

-Tak się o ciebie martwiłam-przytuliła mnie-Przepraszam, że mnie nie było, nadęty szef nie chciał wypuścić mnie z pracy-mówiła głaszcząc moja głowę.

-Nic się nie stało.

-Właśnie, że się stało. Wtedy kiedy ty mnie potrzebowałaś ja byłam parę tysięcy kilometrów stąd, dopiero wczoraj się dowiedziałam gdzie jesteś. Kocham cie córeczko-pocałowała moje czoło, nie przestając głaskać mnie po głowie.

-Ja ciebie też mamo, ja ciebie też.

Tak bardzo mi jej brakowało. Jej ciepła, jej miłości, jej dobroci. Brakowało mi jej bliskości. Bardzo się ucieszyłam gdy ją zobaczyłam. Tylko szkoda, że tak późno..

-Zawołać resztę?-zapytała.

-Jakbyś mogła..

-Zaraz wracam.

Wyszła z sali, a po chwili w niej pojawiła się reszta. Jako pierwszy  podbiegł do mnie Derek.

-Rosie, nigdy więcej tak nie rób-powiedział chcąc mnie przytulić jednak podałam mu rękę. Nie byłam jeszcze gotowa na czyiś dotyk w szczególności mężczyzny.-Pamiętaj, masz nas i możesz zawsze na nas liczyć.-pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

-Rose-obok mnie usiadł Niall-Przepraszam cie to moja wina, to przeze mnie on cie skrzywdził-mówił głaszcząc moją dłoń, ale milczałam-Przepraszam.-wstał i wyszedł z sali.

Przy drzwiach stał Liam z Harrym, zawzięcie rozmawiając nawet nie zauważyli, że ich przyjaciel wyszedł. Jak pierwszy ocknął się Liam po czym podszedł do mnie.

-Ja wiem, że było ci ciężko, ale nie powinnaś tego robić-wskazał na moje nadgarstki-Pamiętaj, że masz nas-uśmiechnął się blado-Ustaliliśmy dyżury, jako pierwszy zostaje z tobą Harry, potem twoja mama, Derek, ja i Niall, a na końcu Emily.

-A kto ustalał kolejność?-spytałam.

-Niall z Harrym.

-Aha.-westchnęłam cicho.

-To ja się zbieram-powiedział-trzymaj się-posłał słaby uśmiech po czym wyszedł.

Styles jeszcze przez chwilę stał w progu jednak podszedł do mnie, usiadł na krzesełku i cały czas wpatrywał się w moją osobę co było nieco krępujące.

-Wiesz-zaczął-Nie zbyt dobrze zaczęliśmy naszą znajomość. Zachowałem się chamsko wobec ciebie, przepraszam, nie powinienem tak mówić, po prostu wszyscy którzy się z nami przyjaźnią są naszymi znajomymi ze względu sławy, pieniędzy itp. Przeszedłem tyle nieudanych znajomości,  i już wariuje. Praktycznie każdy po jakimś czasie prosi nas o pieniądze lub jakieś drogie rzeczy. Nie miałem nigdy takich przyjaciół jak chłopaki, przyjaźnią się ze mną, nie bo muszą, tylko dlatego, że chcą, jeszcze raz przepraszam-uśmiechnął się lekko.

-Wybaczam.

-Na prawdę?-pokiwałam twierdząco głową-Opowiedz mi coś o sobie.

-Nie mam o czym opowiadać, próbuję zapomnieć co było w przeszłości, wiem, że życie nigdy nie jest wesołe, co w moim przypadku jest prawdą. Dzieciństwo miałam, można powiedzieć, że dobre, tylko później wszystko się spieprzyło. Przez mojego ojca musiałam wyprowadzić się z Los Angeles aż do Londynu. Powiem ci, że wiele zawdzięczam temu miastu, tu poznałam Lucy, Nicka, Liama..Ale też spotkałam Nialla -westchnęłam- Możesz uznać mnie za egoistkę, ale mam swoje powody do traktowania go w taki  sposób. Kiedy mieszkałam w Los Angeles byłam z Niallem, był wspaniałym chłopakiem, troszczył się o mnie, pomagał, wspierał i kochał jednak potem wyjechał. Nie zostawił po sobie żadnej wiadomości, żadnego znaku życia.  Po miesiącu dostałam list od niego, napisał, że musiał wyjechać, tylko nie było napisane dlaczego. Gdy go spotkałam już w Londynie, powiedział iż powodem jego  wyjazdu było spełnianie marzeń. Gdyby tylko mi powiedział zrozumiałabym, chciał  być szczęśliwy, beze mnie. - powiedziałam i  wpatrywałam się w moje palce,  które w tej chwili były bardzo interesujące.  Czekałam,  aż coś powie i się doczekałam.
-Dziękuje, że mi powiedziałaś. Jeszcze nikt nie był tak szczery wobec mnie.




♥♥♥



................................

Hejoł! Mam wielką nadzieję, że rozdział się podoba bo mnie nawet pasuje. Dziękuje wszystkim którzy są tu ze mną, czytają komentują. Na prawdę jestem bardzo wdzięczna.
Widzicie jeżeli chcecie to możecie, pod poprzednim rozdziałem było 10 komentarzy (chyba mój rekord, pomijając w zakładce spam hah)

♥Następny rozdział =10 komentarzy♥















12 komentarzy:

  1. Super Rozdział :D Czekam na next i życzę weny :D Ale mam prośbę ... Niech ona wybaczy Niallowi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie się popłakałam, czytając twoje opowiadanie ;')
    KOCHAM, pisz dalej proszę ♥♥♥
    Zapraszam przy okazji do mnie, może ocenisz?
    http://love-stories-sucks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże kocham kocham kocham kocham kocham .♡♥♡♥♡♥♡♥♡ :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe , chcę next !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to ! next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten blog czytałam ich dużo ale ten najbardziej mi się podobał .

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz szybciej , okej ? chcę nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog jest rhguyk5rwkerubf <3 *.* Koocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham , kocham , kocham <3 ♥ ;* Pisz dalej bo się niecierpliwię ! XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę weny ;3 pisz daleej <3 kckckckc <33

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥

Obserwatorzy

Layout by Yassmine